Radna Małgorzata od miejskich spółek
Małgorzata Lenart wygłosiła na ostatniej sesji długie oświadczenie poświęcone – w części – Przedsiębiorstwu Robót Drogowych i Przedsiębiorstwu Komunalnemu. Oto jego fragmenty.
Radna zwróciła się do Mirosława Lenka, by wyjaśnił „rzeczywistą przyczynę” problemów Przedsiębiorstwa Robót Drogowych. „Do tej pory lokalna społeczność, która to de facto jest prawdziwym włodarzem majątku spółki, czeka na wyjaśnienia! Nasi wyborcy pytają, co Pan jeszcze zrobił w tej sprawie, oprócz zmiany na stanowisku dyrektora? Przyznał Pan również, że trzy spółki interesują się PRD. (...) w tej sytuacji rodzić się mogą podejrzenia, że może komuś zależało na pogrążeniu przedsiębiorstwa, by móc je spokojnie przejąć za pół darmo? Dlaczego bowiem spółka nie może działać i funkcjonować w prawidłowy sposób na rynku pracy, a korzyści może przynosić jedynie po przekazaniu jej w prywatne ręce? Opinia publiczna, nasi wyborcy i rozmówcy zastanawiają się i pytają, komu na tym zależy, co więcej, czy przypadkiem sprawą tą nie powinny zająć się organa ścigania” – mówiła radna Lenart.
Rozważane przez prezydenta ogłoszenie przetargu na kursy komunikacji miejskiej Lenart uważa za złe rozwiązanie dla kondycji spółki. „Wiązałoby się to nie tylko z możliwą likwidacją taboru, a przez to zaprzepaszczeniem dotychczasowych inwestycji w majątek PK, ale również skutkami społecznymi. Mam tu na myśli zagrożenie podnoszenia cen biletów autobusowych w przypadku mniej lub zgoła nierentownych linii. Nieopłacalność utrzymania niektórych linii może stać się przyczyną ich likwidacji, co w konsekwencji może doprowadzić do „odcięcia” niektórych dzielnic od centrum miasta. Decyzja o przetargu mogła być dobrym rozwiązaniem, ale... parę lat temu, zanim miasto zainwestowało, „wlało”, wpompowało w spółkę duże pieniądze. (...) Prywatyzacja w tym przypadku oznacza grupowe zwolnienia kilkunastu, może kilkudziesięciu pracowników z wypłatą odpowiednich odpraw, co da wymierną kwotę. (...) Powinniśmy zastanowić się nad możliwościami doprowadzenia do rentowności PK, a nie nad likwidacją, sprzedażą, czy innym sposobem, że się tak wyrażę: zamiecenia pod dywan, jak np. w przypadku PRD”.
Radna odczytała obszerne oświadczenie w czasie przeznaczonym na interpelacje. – Nie wiem, jak się odnieść, bo to nie interpelacja – powiedział prezydent. Dodał, że nie chce prowadzić z radną wymiany oświadczeń.
(ma.w)