L.Stadt po raz pierwszy w raciborzu
W Atmo grupie wysoko ustawiono poprzeczkę – muzycy musieli skupić uwagę publiczności, którą rozpraszał mecz półfinałowy polskich szczypiornistów. Kapela odważnie przystąpiła do dzieła, wokalista Łukasz Lach zażartował, że nie wyłączy telewizora i co pewien czas pytał o wynik meczu. Tym sposobem zespół zdobył sympatię publiczności i po zejściu ze sceny jeszcze dwukrotnie na nią wracał by bisować. Po koncercie L.Stadt chętnie rozdawali autografy.
– Żałujemy, że nie mieliśmy czasu na zwiedzanie Raciborza i że nie możemy pobyć chwilę z publicznością, ale ruszamy w dalszą trasę – mówili muzycy tuż po występie.
Kolejny koncert w Atmo 1.03. Ciężkie granie zafunduje Black River i Mothra.
Kuba Niżborski
Koncert niespecjalnie mi się podobał, muzycy stylizują się na gwiazdy brytyjskiego popu, jak dla mnie są zbyt komercyjni. Jedyny plus to dobre brzmienie basisty.
Szymon Żamejć
Koncert oceniam jako średni. Przez chwilę grupa nawet się rozkręciła, ale to był jeden fajny kawałek, reszta smutna i bez życia.
Marek Szalc
Koncertu słuchałem jednym uchem, bo bardziej interesował mnie mecz Polaków w piłkę ręczną, ale grupa grała przyjemnie. Uważam, że koncerty organizowane w Atmo to dobry pomysł.
(El)