Rekordowa Masa rowerowa
Do akcji przyłączyli się amatorzy kolarstwa, przyjechali rodzice z dziećmi oraz grupki przyjaciół. Kolorowy przejazd wyruszył przy dźwiękach piosenki „Bicykle Race” grupy Queen. Rowerzyści przejechali ulicami Opawską, Wojska Polskiego, Reymonta i wjechali na rondo na placu Mostowym. Okrążyli je 2 razy i podążając Nowomiejską, Środkową, Batorego, przez Podwale i Mickiewicza, dotarli na Rynek, gdzie wykonano pamiątkowe zdjęcie.
Wśród uczestników obecny był prezydent miasta Mirosław Lenk. – To wspaniała inicjatywa. Jest całkiem możliwe, żeby za 5 lat infrastruktura rowerowa była gotowa – mówił.
Organizatorzy akcji byli bardzo zadowoleni z jej przebiegu. – To była największa Masa Krytyczna na Śląsku. Rzadko się zdarza, że ludzie tak aktywnie uczestniczą w działaniach na rzecz społeczności lokalnej. Bardzo nas cieszy, że na nasz apel odpowiedziały osoby starsze i że ludzie przyjechali całymi rodzinami – mówią Piotr Dominiak i Leszek Szczasny z Raciborskiej Inicjatywy Rowerowej Soft City.
W ramach akcji o godz. 14.00 rozegrano jeszcze miejską grę rowerową Allecat, a wieczorem w pubie Koniec Świata prezentowano filmy o tematyce cyklistycznej. Kolejne spotkanie jednośladów planowane jest jesienią tego roku.
Tegoroczną akcję wsparła grupa Sokół z oddziału PTTK w Radlinie. – Chcieliśmy pomóc kolegom z Raciborza, żeby były tu takie ścieżki, jak np. w Rybniku. Akcja bardzo udana, tylko można było jechać troszkę szybciej – stwierdza Antoni Warmuła
(w środku).
Ewa Musialik, Klaudia Gawlina, Beniamin Kuziel, Sylwia Łysakowska i Paulina Chylińska o akcji dowiedzieli się z ulotek. – Zależy nam na ścieżkach, żeby było bezpieczniej, i fajnie, że ktoś wyszedł z taką inicjatywą. Często jeździmy rowerami, wybieramy je zamiast komunikacji miejskiej – mówią gimnazjaliści.
Andrzeja Tomczyka (36 lat) o akcji poinformowała córka Ania (8). – Jestem na Masie po raz drugi, córa pierwszy. Codziennie jeździmy rowerami, bo bardzo to lubimy – mówi Andrzej. Oboje zapewniają, że wezmą udział w kolejnej edycji Masy Krytycznej.
– Często jeżdżę z synem rowerem. Mały się może dotlenić, a ja mam okazję się poruszać. Niestety brakuje ścieżek. Wierzę, że Masa pokaże władzom, że trzeba to zmienić i dlatego przyjechałam – mówi Aleksandra Pochwała, mama 2,5 - letniego Kuby, który część przejazdu spokojnie przespał w koszyku na bagażniku.
- Przybyłem na Masę, bo sprawa ścieżek bardzo leży mi na sercu. Wiąże się z bezpieczeństwem młodzieży, która codziennie ze Studziennej dojeżdża do miasta. Sam często wsiadam na rower, dlatego uważam, że akcja jest bardzo pożyteczna. Patrząc na ilość uczestników, widać, że się udała – mówi ks. Jan Szywalski, proboszcz parafii Krzyża Świętego.
Ela Gładkowska