Nie brawura, tylko dziura
Kilka tygodni temu na łamach „Nowin Raciborskich” opisywaliśmy wypadek, do którego doszło 30 maja, kilka minut przed godziną 21.00 w Krzyżanowicach. Przypomnijmy, w okolicach miejscowej dyskoteki kierujący BMW 19-letni mieszkaniec Wodzisławia Śląskiego na ulicy Tworkowskiej doprowadził do wypadku. Jadąc z nadmierną prędkością, chciał skręcić w ulicę Kolejową. W tym samym czasie z naprzeciwka nadjeżdżał autosan, za kierownicą którego siedział 55-letni mieszkaniec Rybnika. Doświadczony kierowca autobusu, widząc brawurę młodego kierowcy, próbował uniknąć zderzenia. Mimo to BMW wjechało w stojącego już busa.
Do naszej redakcji zgłosił się pan Janusz, ojciec poszkodowanego nastolatka. Jego zdaniem winę za zdarzenie ponosi zarządca drogi. – Samochód mojego syna wjechał w potężną dziurę, w wyniku czego chłopak stracił panowanie nad kierownicą – wyjaśnia mężczyzna. – Pojechałem z nim w to miejsce i mimo wypadku, do którego tu doszło, nikt nie pofatygował się aby naprawić uszkodzoną nawierzchnię. To tylko kwestia czasu, kiedy znów tu dojdzie do wypadku – dodaje.
Zapytaliśmy Leonarda Fulneczka, wójta Krzyżanowic, kto ponosi winę za dziurę na ulicy Tworkowskiej. – Problem polega na tym, że nie my jesteśmy zarządcą tej drogi. To droga krajowa, dlatego wszelkie naprawy należy zgłaszać w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Gdyby to była droga gminna, dziura zostałaby natychmiast załatana – wyjaśnia Fulneczek.
Policjanci nie mieli wątpliwości, że to brawura młodego kierowcy doprowadziła do wypadku. Ojciec poszkodowanego jest innego zdania. – To wóz sportowy. Mój syn doskonale jeździ. Na swoich szerokich oponach mógłby wziąć ten zakręt spokojnie „osiemdziesiątką” – ucina.
(acz)