Pomyślcie zanim wytniecie
– Ulica Żeromskiego to jedna z nielicznych alei w Raciborzu, gdzie w upalny dzień można spacerować w cieniu starych drzew – mówi Mieczysław Heflinger, mieszkaniec pobliskiego osiedla. – Drzewa ostały się, bo pod ziemią nie przebiega żadna infrastruktura. Korzenie nie są więc problemem, jak to ma miejsce np. w przypadku topoli. Mimo to kilka tygodni temu na ulicy pojawili się panowie z piłami i zaczęli wielką wycinkę. Dostojne lipy zamieniono w smukłe kikuty. Podobno miał być wycięty tylko tzw. susz, czyli konary zagrażające przechodniom, a gołym okiem widać, że wycięto potężne zdrowe konary – nie kryje zdenerwowania raciborzanin.
Gabriel Kubita z Wydziału Gospodarki Miejskiej raciborskiego magistratu wyjaśnia, że zrobiono to dla bezpieczeństwa przechodniów. – Prace, które zostały wykonane na ulicy Żeromskiego, maja ochronić pieszych, samochody oraz uczniów pobliskiej szkoły. Wycięto te konary, które stanowiły zagrożenie. Zakres prac został tak opracowany, aby przycięcie starczyło na dłuższy czas – wyjaśnia.
Taka argumentacja nie trafia do samych mieszkańców. – Mieszkam tu sporo lat i nie przypominam sobie, aby jakiś konar się oderwał. Tą ulicą nie jeżdżą też wysokie ciężarówki, więc można było oszczędzić te drzewa. Mam nadzieję, że następnym razem urzędnicy oszczędzą te drzewa, bo to zawsze trochę więcej tlenu w zakorkowanym mieście – mówi pani Maria, którą spotkaliśmy na spacerze z wnukiem.
(acz)