Różne oblicza hałasu
Wieczór rozpoczął koncert zespołu Nihilizzm. – Zaprezentujemy ekstremal–anarcho–gird–noise–core, czyli kwintesencję szybkiego, treściwego i „brudnego” grania – zapowiadał przed koncertem Gnut, wokalista i perkusista Nihilizzmu.
Zespół obietnicy dotrzymał. Kawałki były energetyczne, zaskakiwały czasem trwania – niewiele z nich przekraczało minutę. Krótkie utwory spodobały się publice zebranej na Końcu Świata. Wieczór pełen punkowego hałasu zakończył zespół Endless Noise Unit. – Zwykle występujemy w ośmioosobowym składzie jako The Band of Endless Noise, ale dziś postanowiliśmy spróbować zagrać inaczej, dlatego też jest zmiana nazwy i występujemy w czwórkę – tłumaczył Andrzej Widota, wokalista.
Nietypowe elektroniczne utwory Endless Noise Unit przypadły do gustu publiczności, która do końca wieczoru bawiła się z muzykami.
(El)