Sensowne towarzystwo
Stowarzyszenie Mieszkańców Dzielnic nad Odrą sypie pomysłami jak z rękawa. Jego członkowie mają gotowe rozwiązania problemów nie tylko swej okolicy, ale i wielkich sieci handlowych.
Pilnujemy spraw swojej dzielnicy, ale sięgamy dalej. Wielkie nadzieje wiążemy z raciborskim europosłem Migalskim – mówi lider stowarzyszenia Józef Kastelik.
25 aktywnych członków, większość z wyższym wykształceniem, m.in. trzej prawnicy, architekt – to skład określanego przez Kastelika „sensownym towarzystwem” SMDnO. Mijają dwa lata jak się zawiązało. – Czy mamy ambicje polityczne? Przydałoby się nam przedstawicielstwo w Radzie Miasta – przyznaje mieszkaniec Obory. W stowarzyszeniu reklamują się, że „co mogą to załatwią”, a na władzę nie narzekają i chętnie współpracują z urzędnikami.
Tym, co spędza im sen z oczu, jest dziurawa droga biegnąca do Arboretum, ulica Markowicka. Jak relacjonuje Kastelik, nawet kierowcy miejskich autobusów nie potrafią powstrzymać się od przekleństw, kiedy przywożą tu pasażerów. Marzenia o wyasfaltowaniu 180 metrów tej niby osiedlowej dróżki są priorytetem na dzielnicy. – Rozmawialiśmy w tej sprawie nawet z wicemarszałkiem Spyrą w Katowicach. Powiedział, że dałby nam pieniądze na tę drogę, ale ona do miasta należy i to urząd powinien się nią zająć – wspomina Józef Kastelik.
SMDnO nie podobają się plany magistratu, który chce sprzedać kolejną działkę przy centrum handlowym. Mówiło się o sklepie z meblami, ale poszukiwania inwestora trwają. Kastelik prędzej widziałby w Oborze boisko Orlik niż kolejny market, za którym pojawią się kolejne tiry budzące mieszkańców bladym świtem, gdy przywożą towar. – Tak dalej być nie może! Niech centra handlowe skorzystają z torów kolejowych, które biegną obok. Tędy niech dostarczają im towary – oznajmia pan Józef z miną wynalazcy prochu.
Stowarzyszenie przeprowadziło w ubiegłym roku konkurs na nazwę obu mostów na Uldze. Zwyciężyły: „Most Staropolski” (na Rybnickiej) i „Most Śląski” (na Gliwickiej). Do dziś jednak w magistracie nie przygotowano stosownej uchwały Rady Miasta w tej sprawie, co nie podoba się działaczom z Obory. – Rozmawialiśmy o tym z zastępcą prezydenta. Widać musimy porozmawiać raz jeszcze – podsumowuje Józef Kastelik.
(ma.w)