Kolonie na przedszkolnym podwórku
Wakacje w pełni, w raciborskich szkołach dzwonki zamilkły na ten czas. Inaczej jest w przedszkolach – tam zarówno w roku szkolnym, jak i w czasie wakacji nie brakuje dziecięcego gwaru.
Przedszkola nie zamykają swoich drzwi na letni czas, ale nie funkcjonują też w taki sposób, jak w roku szkolnym. Mają dyżury w określonym czasie. Jedną z raciborskich placówek, do której rodzice przyprowadzają dzieci przez lipiec, jest Przedszkole nr 10.– Prawie 50 osób zapisanych zostało na czas wakacji. Codziennie mamy dwie lub jedną grupę – w zależności od tego, ile dzieci przyjdzie – wyjaśnia Michalina Plis-Stawinoga, która od 5 lat jest wychowawczynią w przedszkolu. – Zajęcia w czasie wakacji wyglądają całkiem inaczej niż te w roku szkolnym. Nie ma zajęć dydaktycznych, stawiamy głównie na zabawę – dodaje jej koleżanka Dorota Witanowska-Posmyk, która w przedszkolu pracuje od 3 lat, ale ma za sobą również 9-letni staż pracy w szkole.
Czy są problemy z integracją dzieci? – Dzieciaki szybko zaklimatyzowały się, bardzo łatwo się integrują. W pierwszy dzień jedna osoba płakała, a tak nie było żadnych problemów – mówią przedszkolanki. Przyznają, że przystosowanie do nowej sytuacji ułatwia fakt, że do P 10 w czasie wakacji co roku uczęszczają dzieci z tej placówki i podopieczni P 15. – To powoduje, że dzieci znają się. Przykładowo w tym roku przychodzi do nas Patryk, który już był u nas w zeszłym roku i nie jest to dla niego żadna nowość – dodają. – Wcześniej dostajemy karty dzieci, które mają do nas przyjść, możemy się z nimi zapoznać przed rozpoczęciem zajęć i to dużo ułatwia – kontynuują.
Zajęcia jak na wakacje przystało są luźne i przyjemne. – Więcej swobody dzieci mają. Często wychodzimy na dwór, gdy tylko pogoda nam na to pozwoli. Jest dużo zabaw kołowych, na dywanie, a także rysowanie czy składanie z papieru – mówi pani Michalina. – W roku szkolnym realizuje się plan, w wakacje mają więcej luzu. Przypomina mi to bardziej taką kolonię – kończy pani Dorota.
(JaGA)