Baszta zjednoczyła 4 tysiące ludzi
Ryszard Frączek: nasza akcja nie jest polityczna. Mirosław Lenk: takie działania postrzegam jako uprawianie polityki.
Stowarzyszenie, któremu prezesuje Ryszard Frączek, prowadzi pod kościołami zbiórkę podpisów pod protestem w sprawie likwidacji komendy pograniczników.
Gdy Stowarzyszenie Promocji i Rozwoju Ziemi Raciborskiej Baszta uzyska 5 tys. głosów prześle petycję ministrowi Schetynie i liczy na rozmowę z nim. Do korespondencji dołączy uchwały rad gmin z powiatu raciborskiego, które tak oprotestowały plan likwidacji komendy ŚOSG. Projekty uchwał przygotowała Baszta. – Poza stolicą powiatu podjęto je wszędzie – podkreśla Ryszard Frączek. W magistracie tłumaczono, że delegacja samorządu (Lenk i Wojnar) była już w MSWiA, gdzie wcześniej z inicjatywy prezydenta Raciborza przekazano protest z podpisami śląskich włodarzy.
Ryszard Frączek nie zgadza się z poglądem prezydenta Lenka, że zbieranie podpisów przez Basztę, organizowane od paru tygodni pod raciborskimi kościołami, to akcja polityczna. – W takim razie pracę prezydenta też należałoby nazwać działalnością polityczną – uważa Frączek. Wskazuje, że gest samorządu miejskiego, który przekazał w czerwcu pieniądze na remont terenu komendy, ma związek z aktywnością stowarzyszenia. – Nie chodzi nam o przypisywanie sobie zasług. Z naszych informacji wynika, że to Racibórz ma obecnie więcej szans na utrzymanie komendy i w urzędzie chyba wystraszono się, że to nie im będzie zawdzięczane powstrzymanie przeprowadzki pograniczników – tłumaczy prezes Baszty.
(ma.w)