Wiersze z działki
Kontynuujemy prezentację ogródków działkowych mieszkańców Raciborza. Tym razem nasi dziennikarze zawitali w Rodzinnych Ogrodach Działkowych.
Ponad trzysta działek z całego Raciborza należy do ROD, które podzielone są na tzw. kolonie. W Kolonii Śląskiej, mieszczącej się tuż obok Szkoły Mistrzostwa Sportowego, trudno spotkać kogoś w ciągu tygodnia. Niewiele osób decyduje się na pracę czy wypoczynek w upale. Do tych nielicznych należy jednak Czesław Zawada. Emerytowany pracownik służby granicznej od prawie trzydziestu lat posiada nie tylko własny kawałek ziemi, ale także jest członkiem zarządu Rodzinnych Ogrodów Działkowych. Jak wspomina pan Czesław, działki powstały w latach osiemdziesiątych na starym wysypisku, które zostało pokryte ziemią spod budowy szpitala w Raciborzu.
Większość jednak pochodzi z lat pięćdziesiątych – dodaje pan Zawada.
Na ponad 260 metrach znajduje się drewniana altana, którą zbudował sam właściciel, kilka drzewek owocowych i grządki z warzywami. Obecnie w trakcie budowy jest także grill, który ma umilać spotkania z rodziną i przyjaciółmi. Na dzień dzisiejszy głównym zmartwieniem pana Czesława i innych miłośników działek jest ustawa uwłaszczeniowa, która nie przyniosłaby korzyści żadnemu z posiadaczy zielonego kawałka ziemi.
Poezja z działki – brzmi trochę śmiesznie, ale tak w skrócie można opisać państwa Kulów. Dziesięć minut to zdecydowanie za mało, by dowiedzieć się wszystkiego o działce i jej właścicielach. Po prawie godzinnej rozmowie zna się jednak już z grubsza całą historię ogrodu i samych państwa Kulów. Ponad pięćdziesiąt lat temu pan Marian przyjechał z Krakowa do pracy na Śląsk. Na kursie tańca w Raciborzu poznał swoją przyszłą żonę i jak sam mówi – tańczą tak razem do dziś.
Piętrowa murowana altanka otoczona jest drzewami owocowymi, krzewami i rabatami kwiatowymi. W głębi ogrodu kryje się oczko wodne z fontanną, która podczas upału daje trochę ochłody. Właściciele już od furtki zapraszają do stołu. Przy kompocie z owoców pani Krystyna pokazuje swój tomik wierszy, który wydała niedawno z dedykacją dla męża na pięćdziesiątą rocznicę ślubu. Jak mówi pani Krystyna - ogród daje jej natchnienie, ale jest także miejscem wypoczynku. Działka staje się także miejscem spotkań grupki poetów, do których należy właścicielka. Ogród sąsiadujący z zakładami Mieszka jest dla państwa Kula miejscem pracy, wypoczynku i miejscem, w którym zbierają pamiątki z podróży np. po Turcji i Majorce.
Dnie spędzone w ogrodzie wraz z córką czy sąsiadami są dla pana Mariana i pani Krystyny odpoczynkiem po wielu latach bardzo aktywnego życia zawodowego, po wielu podróżach, ale także namiastką rodzinnego domu, którym jest Kraków i okolice Rabki Zdroju.
Aleksandra Piechówka, Marek Blokesz