Parkowanie to niewykonalne zadanie dla nas
W październiku setki studentów rozpoczną naukę w raciborskiej Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej. Okres roku akademickiego jest zmorą dla mieszkańców pobliskiej spółdzielni mieszkaniowej.
Przyjezdni studenci, bywalcy pobliskiej siłowni oraz basenu od rana do wieczora zajmują niemalże wszystkie miejsca parkingowe przy ul. Słowackiego, które według nielicznych oznakowań powinny służyć mieszkańcom ulicy.
– Sprawę zajętych miejsc parkingowych poruszaliśmy wielokrotnie z zarządcą naszej spółdzielni. Nasze prośby o zareagowanie w tej sprawie były i są bezskuteczne. Zarządca oznajmił, że nie powinniśmy się wtrącać do tej sprawy, ponieważ teren ten nie należy do nas. Rozkładamy więc bezradnie ręce – przyznaje Jacek Ostrowski, lokator bloku przy ul. Słowackiego. Mieszkańcy wielokrotnie wzywali straż miejską. Ta z kolei odpowiadała lokatorom, że na parkingach brakuje wystarczającej liczby znaków pionowych i poziomych informujących o zakazie wjazdu na teren spółdzielni mieszkaniowej i nie mogą właścicieli pojazdów ukarać. – Jest to dość trudna sprawa, ale można z odrobiną chęci ją rozwiązać. Wystarczyłoby, żeby zarządca spółdzielni zlecił kosztem jednej puszki farby namalowanie znaków poziomych lub nakazał ścięcie krzaków, które zasłaniają zakazy wjazdu przy naszych budynkach. W takim przypadku straż miejska miałaby podstawy do karania bezmyślnie parkujących tutaj kierowców i sprawa mogłaby być rozwiązana – dodaje Ostrowski.
Obecnie mieszkańcy SM PGL Dom zmuszeni są parkować swoje samochody w miejscu, gdzie przebiega droga pożarowa, w ten sposób sami łamią prawo. Dodatkowo przejeżdżający w tym miejscu pracownicy straży pożarnej, pogotowia ratunkowego oraz przedsiębiorstwa komunalnego skarżą się na utrudniony przejazd w obrębie budynków.
21 września lokatorzy należący do SM PGL Dom spotkali się na wspólnej naradzie, podczas której omawiano sprawę utrudnionego parkowania. Poruszono również temat otworzenia na ul. Słowackiego lecznicy dla zwierząt. – W obrębie całego podwórka widnieje kilka wyraźnych zakazów wyprowadzania zwierząt. W godzinach otwarcia lecznicy spora liczba chorych zwierząt załatwia się na pobliskich trawnikach, w tym również na placach zabaw dla dzieci. Warto również rozwiązać i tę sprawę, ponieważ boimy się o zdrowie swoich pociech, które czas wolny spędzają bawiąc się na terenie podwórka przy naszych budynkach – tłumaczy anonimowy lokator.
(asr)