Graffiti Ryszarda Paurowskiego
Ryszard Paurowski ma nadzieję, że kiedyś będzie mógł odmienić oblicze swojego podwórka i miasta.
Ryszard Paurowski (22 lata) od zawsze lubił malować, a kiedy w wieku 6 lat dostał pierwsze kredki stało się to jego pasją. Młody artysta mówi o swoim hobby i pomysłach na rozbudzenie raciborskiej sztuki.
W sierpniu tego roku Ryszard wpadł na pomysł, żeby ozdobić graffiti ściany boczne garaży na osiedlu przy ul. Katowickiej. – Spotkałem się nawet z ich właścicielami, niestety nie wszyscy się zgodzili. Zawinił tu stereotyp, bo graffiti niektórym wciąż kojarzy się z wandalizmem – mówi chłopak.
Ciągle ma jednak nadzieję, że będzie mógł zrobić coś żeby zmienić wygląd swojego podwórka. Na razie dzięki uprzejmości dyrekcji II Liceum Ogólnokształcącego mógł wykonać swój projekt na murze wokół szkoły. – Jestem wdzięczny dyrektorom za zgodę, ale żałuję, że nie udało się z garażami – przyznaje.
Rysiek mówi też, że malujących graffiti w naszym mieście było więcej, ale wielu z nich wyjechało lub przestało się tym zajmować, ze względu na kłopoty z uzyskiwaniem zgody na malowanie. On sam postanowił jednak, że zostanie w Raciborzu. W tym roku ukończył PWSZ na kierunku edukacja artystyczna. – Dla mnie najważniejsza jest idea. Marzę żeby zmieniło się postrzeganie graffiti przez ludzi. W Raciborzu jest wiele miejsc na uboczu, gdzie można pokazać swoje prace, skorzystać mogłyby też podwórka, które stałyby się bardziej kolorowe – tłumaczy artysta.
Oprócz obrazu przy II LO prace Ryśka zdobią ściany kawiarni przy ul. Warszawskiej. – 3 lata temu jej właściciel poprosił mnie o zaadaptowanie ścian. Zawsze nim przystąpię do pracy nad projektem biorę pod uwagę wszystkie uwarunkowania miejsca w jakim ma powstać: ludzi którzy tam mieszkają, architekturę sąsiednich budynków. To właśnie sprawia, że obrazy się podobają, bo nie są przypadkowe – tłumaczy Rysiek.
Prace Ryśka będzie można podziwiać też w marcu w Raciborskim Centrum Informacji. – Wystawy w RCI to świetna inicjatywa, ale brakuje w mieście galerii z prawdziwego zdarzenia –zauważa chłopak.
Artystyczne działania Ryśka nie ograniczają się jednak tylko do malowania. – Szukam pasji, które mnie inspirują. Od 10 lat gram na perkusji i jeśli jedno hobby mi się znudzi zajmuję się następnym – mówi.
Rysiek przyznaje, że największym problemem młodych raciborskich kapel jest brak sal, gdzie mogłyby odbywać się ich próby. – Zamiast stawiać fontannę poświęconą pamięci śp. Antoniego Kucznierza, lepiej te pieniądze przeznaczyć na wyremontowanie budynku, w którym powstałoby kilka salek i nadać im imię zmarłego muzyka – proponuje.
Akcja „Chodź pomaluj mój świat”
– to najnowszy pomysł Ryszarda na ożywienie naszego miasta. Jest to akcja artystyczna, rozwijająca pomysł integracji graffiti ze społeczeństwem. Idea ma podłoże czysto pasjonackie, zakłada rozwijanie własnych zainteresowań poprzez wyszukiwanie na terenie miasta powierzchni tzw. nieużytków ściennych. Szczególnie chodzi o miejsca, gdzie największy udział w spędzaniu czasu mają dzieci, np. ściany przedszkoli lub szkół. Obecnie trwają pracę przygotowawcze do zaadaptowania ścian Szkoły Podstawowej nr 10 w Raciborzu. Artysta jest przekonany, że nie należy odcinać świadomości dzieci potrzebujących specjalnej troski edukacyjnej od świadomości istnienia graffiti powołując się na słowa, że jest to zabieg celowy mający uchronić uczniów od popełnienia potencjalnego wykroczenia (aktu wandalizmu). Twierdzi też, że wykonanie projektu, który powstanie przy współpracy z nauczycielami szkoły, ma dużą treść pedagogiczną i usprawnia kontakt przez zastosowanie przemyślanej kompozycji form i kolorów. Wykonanie pracy na SP 10 jest działaniem wolontaryjnym. Nie doszło, by do niego jednak, gdyby nie pomoc Kazimierza Swobody, który wraz z autorem zgromadził 300 zł jako wstęp do pozyskania środków od innych sponsorów na wykonanie całej pracy (koszt farb 1000 zł). Kolejnym krokiem młodego malarza będzie chęć nawiązania ścisłej współpracy z placówkami artystycznymi, Urzędem Miasta i Starostwem Powiatowym, by wspólnie tworzyć projekty pozwalające, by Racibórz miał szansę stać się kolorowym miastem, a ludzie spróbowali pokonać stereotypy. Zainteresowani współpracą lub chcący pomóc Ryśkowi mogą się z nim kontaktować e-mailowo: frytday@interia.pl.
– to najnowszy pomysł Ryszarda na ożywienie naszego miasta. Jest to akcja artystyczna, rozwijająca pomysł integracji graffiti ze społeczeństwem. Idea ma podłoże czysto pasjonackie, zakłada rozwijanie własnych zainteresowań poprzez wyszukiwanie na terenie miasta powierzchni tzw. nieużytków ściennych. Szczególnie chodzi o miejsca, gdzie największy udział w spędzaniu czasu mają dzieci, np. ściany przedszkoli lub szkół. Obecnie trwają pracę przygotowawcze do zaadaptowania ścian Szkoły Podstawowej nr 10 w Raciborzu. Artysta jest przekonany, że nie należy odcinać świadomości dzieci potrzebujących specjalnej troski edukacyjnej od świadomości istnienia graffiti powołując się na słowa, że jest to zabieg celowy mający uchronić uczniów od popełnienia potencjalnego wykroczenia (aktu wandalizmu). Twierdzi też, że wykonanie projektu, który powstanie przy współpracy z nauczycielami szkoły, ma dużą treść pedagogiczną i usprawnia kontakt przez zastosowanie przemyślanej kompozycji form i kolorów. Wykonanie pracy na SP 10 jest działaniem wolontaryjnym. Nie doszło, by do niego jednak, gdyby nie pomoc Kazimierza Swobody, który wraz z autorem zgromadził 300 zł jako wstęp do pozyskania środków od innych sponsorów na wykonanie całej pracy (koszt farb 1000 zł). Kolejnym krokiem młodego malarza będzie chęć nawiązania ścisłej współpracy z placówkami artystycznymi, Urzędem Miasta i Starostwem Powiatowym, by wspólnie tworzyć projekty pozwalające, by Racibórz miał szansę stać się kolorowym miastem, a ludzie spróbowali pokonać stereotypy. Zainteresowani współpracą lub chcący pomóc Ryśkowi mogą się z nim kontaktować e-mailowo: frytday@interia.pl.
Ela Gładkowska