Trasa przyklejona do zbiornika
– W opolskim jeździlibyśmy już obwodnicą – przyznają planiści.
Trzecie ze spotkań zapoznających mieszkańców ze „Studium uwarunkowań i kierunków rozwoju” zdominował temat obwodnicy miejskiej. Drogi w Sudole i Studziennej bardzo wyczekiwanej, bo przez dzielnice ciągną tabuny tirów.
Dwóch radnych – Roman Wałach i Eugeniusz Wyglenda oraz kilkunastu mieszkańców cierpliwie czekało na spóźnionych przedstawicieli PA Nova i magistratu. Ci przybyli po półgodzinie, bo utknęli w korkach. Zapoznali zebranych z planami wobec dzielnic, gdzie dominuje zabudowa mieszkaniowa, a usługi i przemysł zlokalizowane są przy Drodze Krajowej nr 45. – Nie ma wątpliwości, że ta trasa nie spełnia wymogów drogi tranzytowej. Zarządcy drogi staną przed dylematem, czy modernizować ją, ogromnym kosztem, bo poszerzanie jej w niemal centrum miasta pociągnie wydatki, czy też skupić się na budowie obwodnicy – tłumaczył Sławomir Tront, architekt PA Nova, która przygotowała studium.
Obwodnica Północ – Południe ma biec po wschodnich obrzeżach Studziennej i Sudołu. W koncepcji twórców studium oddalono ją dodatkowo od zabudowań, „przyklejając” do przyszłych wałów Zbiornika Racibórz. – To szansa, by ten odcinek trasy był budowany ze środków, jaki, zostaną przeznaczone na powstanie zbiornika – wyjawił Tront.
Sceptycznie o obowodnicy wypowiadał się były radny miejski Józef Gurk. – I za 30 lat tej drogi nie będzie. Zapowiadano jej budowę już w latach 70-tych – wspominał mieszkaniec Studziennej. Radnego Romana Wałacha ciekawiło, dlaczego w województwie opolskim buduje się tyle nowych dróg. – To proste. Miast takich jak Racibórz, „pięćdziesięciotysięczników”, jest tam kilka. Z kolei na Śląsku jest wiele znacznie większych i to w nich koncentrują się wydatki drogowe. Gdyby Racibórz był w województwie opolskim jeździlibyśmy już obwodnicą, która pozostaje na razie w sferze planów – przyznał architekt.
(ma.w)