Inspektorzy pogrozili palcem
Jak bumerang wraca sprawa Jana Deńcy, najbardziej zapracowanego urzędnika w Rudniku. Tym razem radni zajęli się sprawą nadgodzin i urlopów.
Regionalna Izba Obrachunkowa i Państwowa Inspekcja Pracy skontrolowały Urząd Gminy w Rudniku. Wnioski pokontrolne nie dla wszystkich są jednak jasne.
W marcu ubiegłego roku grupa radnych z Rudnika wzięła pod lupę Jana Deńcę, nauczyciela oraz równocześnie kierownika Referatu Oświaty, Kultury, Turystyki i Sportu w gminie Rudnik, który dodatkowo do niedawna zastępował sekretarza gminy. Trzy funkcje zaniepokoiły rajców, którzy twierdzili, że Deńca w natłoku jednych obowiązków może zaniedbywać inne.
Jak prawnie wygląda pełnienie przez Jana Deńcę tylu funkcji? W swojej interpelacji, w marcu, zapytali o to wójta opozycyjni radni. – Wyrażamy swoje zaniepokojenie związane z pełnieniem w Urzędzie Gminy przez pana Deńcę równolegle dwóch funkcji: sekretarza gminy i kierownika referatu oświaty. Wydarzenia ostatnich miesięcy wyraźnie wskazują, że nadzorowanie i funkcjonowanie oświaty gminnej jest niedostateczne. Aby uniknąć błędów z naliczaniem subwencji, a także na bieżąco sprawować prawidłowy nadzór nad wydatkowaniem środków na bieżące remonty i utrzymanie szkół, niezbędny jest większy wkład pracy, co jest niemożliwe, gdy pracuje się równolegle na trzech stanowiskach – zwracali uwagę w piśmie radni: Danuta Bajerska, Mirosław Golijasz, Stanisław Janik, Józef Kostka, Brygida Szula oraz Aniela Grabowska.
Radni pytali również o zarobki Jana Deńcy. Wójt Alojzy Pieruszka w jednym z punktów w odpowiedzi na pismo wyjaśniał, że pensja kierownika oświaty nie jest zmniejszana o czas wykonywany zawodu nauczyciela w szkole w Grzegorzowicach, gdyż zajęcia te są wykonywane podczas urlopu pracownika oraz przy wykorzystaniu godzin nadpracowanych.
Problemy z czasem pracy
Sprawa wróciła na ostatniej sesji Rady Gminy. Radny Stanisław Janik odczytał wszystkim radnym wnioski Regionalnej Izby Obrachunkowej, która przeprowadziła kontrolę w urzędzie. Ta zwróciła uwagę na wadliwe funkcjonowanie sytemu ewidencji czasu pracy w urzędzie. W Rudniku urzędnicy korzystają ze specjalnych kart zwanych transponderami, które zbliżają do specjalnego czytnika. – W okresie od stycznia 2008 roku do maja 2009 roku pracownicy urzędu przychodzili podczas urlopu do pracy w Urzędzie Gminy, skutkiem czego komputerowy system ewidencji czasu pracy automatycznie zaliczał ten czas jako nadgodziny. Nieprawidłowe rozliczanie czasu pracy stwierdzono w przypadku p. Alojzego Pieruszki – wójta gminy Rudnik oraz kierownika Referatu Oświaty, Kultury, Turystyki i Sportu.
Kontrola nie wykazała pobierania dodatkowego wynagrodzenia przez powyższe osoby z tytułu nadgodzin. Nadgodziny pozostawały do odebrania w innym dniu roboczym. Ponadto, na podstawie wyjaśnień pracowników Urzędu Gminy w Rudniku ustalono, że nie wszystkie wejścia i wyjścia były rejestrowane w systemie komputerowym ewidencji czasu pracy pracowników. Wejścia i wyjścia nie były również odnotowywane w żadnym innym rejestrze – czytał pismo Janik.
Godziny obowiązkowe wypracowane
– Wójt odpisał nam na interpelację, zapewniając przy końcu, że leży mu na sercu dobro gminy i przejrzystość pracy urzędników. Co ciekawe RIO stwierdza nieprawidłowości w stosunku do osoby, której dotyczyła nasza interpelacja, jak i osoby, która za nią odpowiadała. – Czy możemy się dowiedzieć jako radni, ile było tych nieprawidłowo zaliczonych godzin? – dociekał radny Janik. Wójt wyjaśniał, że ilość godzin przepracowywanych w miesiącu sięga w jego przypadku i w przypadku Jana Deńcy 180 – 200 godzin. Z tego 160 jest „obowiązkowe”. – Jeśli zakwestionowano nam średnio dwa lub trzy dni w miesiącu, to i tak daje nam to wypracowaną normę z zapasem. RIO nie zarzuciło nam, że nie wypracowywaliśmy naszych obowiązkowych godzin – wyjaśniał Pieruszka.
Mandatu nie będzie
Swoją kontrolę w urzędzie przeprowadziła również Państwowa Inspekcja Pracy. Wójt na początku sesji poinformował radnych, że inspektorat nie miał zastrzeżeń do pracy urzędu. Okazuje się jednak, że nieprawidłowości były. – Inspektor pracy przeprowadził kontrolę w gminie Rudnik z początkiem października 2009. W jej efekcie ujawnił nieprawidłowości dotyczące szkoleń pracowników w zakresie bhp polegające na dopuszczeniu do pracy bez ważnych szkoleń, powierzanie pracy w godzinach nadliczbowych kobiecie w ciąży oraz planowanie pracy w godzinach nadliczbowych – wylicza Michał Olesiak, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Katowicach. – Z dokumentacji wewnątrzzakładowej wynikało też, że pracownik miał tego samego dnia udzielony urlop i świadczył pracę. W efekcie stwierdzonych nieprawidłowości inspektor pracy wobec winnego naruszenia przepisów zastosował środek wychowawczy, rezygnując z nałożenia mandatu – wyjaśnia Olesiak.
Adrian Czarnota