Nowe przepisy – radni w kropce
Czy nowe przepisy zaszkodzą niepublicznej szkole w Budziskach?
Przed szkołą w Budziskach, prowadzoną przez stowarzyszenie utworzone specjalnie w tym celu, pojawił się nowy problem.
Chodzi o to, że 1 stycznia 2010 r. zmienia się ustawa o finansach publicznych oraz o systemie oświaty. Nowa interpretacja przepisów pod znakiem zapytania stawia wysokość dotacji, jaką otrzymuje ta placówka. – Dotychczas dotacja liczona była na podstawie tzw. wag. Była to maksymalna kwota, jaką może dostać szkoła. Na szkoleniach, w których uczestniczyliśmy okazało się, że powinniśmy stosować wartości uśrednione – wyjaśnia burmistrz Rita Serafin.
Nowy zapis ma wejść w życie w 2010 r., dlatego w gminie opracowano już stosowną uchwałę w tej sprawie. Radni na razie wstrzymali się od jej przegłosowania.
Braknie na inwestycje?
Zmieniająca się ustawa o finansach publicznych bardzo ściśle określa, jak dotacja udzielana szkole powinna być rozliczana – tłumaczyła Wiesława Czogała, dyrektor referatu oświaty. – Nowością jest to, że dotacja podlega rozliczeniu i kontroli oraz zwrotowi, jeśli będzie niewłaściwie wydatkowana. Druga zmiana powoduje, że dotacja oświatowa może być przeznaczana jedynie na wydatki bieżące, a nie inwestycyjne. Dlatego musimy naszą uchwałę dostosować do zmian – dodała.
Co to oznacza dla szkoły w Budziskach? Jeśli placówka nie wykorzysta dotacji na wydatki bieżące, będzie musiała ją zwrócić. Jeśli natomiast wykorzysta na ten pierwszy cel, nie będzie miała środków na zakupy inwestycyjne, np. sprzęt, a także na remonty.
Wśród radnych nowe zapisy wzbudziły wiele wątpliwości. – Szkoła powinna dostać tyle pieniędzy, ile potrzebuje, a nie ile wynika ze średniej, bo to są niewystarczające środki – utrzymywał radny Janusz Brzeźniak.
Szefowej referatu oświaty ewentualne problemy finansowe placówki nie wzruszyły. – Większość szkół niepublicznych utrzymuje się z czesnego, a nie tylko z subwencji. Ustawodawca nie przewidział takiej sytuacji, jaka jest w Budziskach. To trochę dziwny układ. Do niepublicznej oświaty trzeba dokładać. Gmina utrzymuje placówkę, która ma wyższy standard niż placówki gminne – argumentowała.
Szkoła musi być
Takie postawienie sprawy rozjuszyło co niektórych radnych. – Ta uchwała jest nieprzystępna, nieczytelna i trudna do realizacji – zaczął Tadeusz Koral. – Rozumiem, że są to sprawy drażliwe, ale chodzi o środki, które przychodzą w ramach subwencji, a nie, które gmina musi wyłożyć – dodał. Radny podkreślił też, że szkoła w Budziskach jest po prostu potrzebna, a jej forma się sprawdziła.
Uchwała niezbędna
Burmistrz Rita Serafin zapewniła, że nikt nie kwestionuje tego, czy placówka jest potrzebna, a o jej likwidacji nigdy nie było mowy. Na razie nie wiadomo, w jaki sposób zostanie rozwiązany problem. – W urzędzie przekonują jednak, że podjęcie uchwały regulującej te sprawy jest niezbędne. – Stworzenie jasnych przepisów, określenie co jest wydatkiem bieżącym, na co szkoła może wydawać pieniądze, będzie korzystne i dla gminy, i dla stowarzyszenia. Uchwała nie zmienia wysokości dotacji, a jedynie reguluje sposób jej rozliczania – przekonuje dyrektor Wiesława Czogała.
(e.Ż)