Owoce z poślizgiem
Uczniowie sześciu raciborskich szkół (SP 1, 4, 8, 13, 15 i 18), a także podopieczni placówek w Nędzy, Rudach i Kuźni Raciborskiej, jeszcze w listopadzie powinni dostać owoce i warzywa w ramach programu „Owoce w szkole”. Do programu zgłosiły się wszystkie raciborskie placówki, ale nie wszystkim udało się podpisać umowy z dostawcą.
Dlaczego w Raciborzu program jeszcze nie ruszył, gdy w całej Polsce rozpoczął się już 19 października? – Firma z Raciborza, która miała obsługiwać te szkoły, wycofała się w ostatniej chwili. Musiała zostać podpisana umowa z nowym dostawcą, który przejął placówki, które miały być obsługiwane przez raciborską firmę. Jest to firma z Oświęcimia – wyjaśnia zastępca dyrektora Agencji Rynku Rolnego, oddziału Katowice, Witold Panas.
Jaki był powód rezygnacji PHU Romar nie wiadomo. – Przyczyny były różne – słyszymy po wykręceniu numeru do raciborskiej firmy. Jego przedstawicielka nie chce o nich mówić.
– Warunki, jakie musi spełnić przedsiębiorca chcący dostarczać owoce, nie są łatwe. Poza tym pieniądze za wykonane usługi otrzyma dopiero po zakończeniu całej edycji, czyli po zakończeniu I semestru – wyjaśnia Witold Panas. – Pamiętajmy też, że program ten realizowany jest 1. raz w naszym kraju. Gdy 1. raz ruszaliśmy z programem „Szklanka mleka”, tylko 8% szkół podjęło w ogóle temat – dodaje.
– Na szczęście w naszym województwie ferie są później w tym roku i dzięki temu, mimo poślizgu, uda nam się zrealizować wszystkie dostawy – dodaje.
„Do programu „Owoce w szkole” zgłosiło się prawie 9,5 tys. szkół w całym kraju, ale większości z nich nie udało się podpisać porozumienia z firmami w sprawie dostaw owoców i warzyw do szkoły. Ostatecznie do programu mogło więc przystąpić ok. 2,5 tys. podstawówek, do których uczęszcza 297 tys. dzieci.” – jak możemy przeczytać na stronie Agencji Rynku Rolnego.
Uczniowie klas I-III mają otrzymywać
4 razy w tygodniu za darmo nie tylko owoce i warzywa, ale także soki owocowe, warzywne czy owocowo-warzywne. – Z rozmów z dostawcą wiem, że uczniowie będą dostawać całe jabłko lub całą gruszkę czy marchewkę krojoną w talarki. O soczkach nic nie mówiono – informuje dyrektorka SP 4. – Dostaliśmy też ofertę innej firmy, która proponuje marchewkę i jabłka w takiej formie jak chipsy. Nie jest to na razie zaakceptowane przez Agencję Rynku Rolnego, ale myślę, że dzieciom by się to spodobało – dodaje.
Szkoły podstawowe, które nie biorą jeszcze udziału w programie, mogą zgłosić chęć uczestnictwa do 16 listopada do oddziału Agencji Rynku Rolnego w Katowicach. Wówczas program „Owoce w szkole” w tych placówkach będzie mógł ruszyć już w przyszłym semestrze. – Warto zgłaszać się, bo każdy semestr to nowe rozdanie i są duże szanse, że zgłoszona szkoła zostanie obsłużona – zachęca Panas. – Nie chciałbym, żeby początkowe trudności zniechęciły jakąś szkołę do udziału w tym programie – dodaje.
Formularze wniosków wraz z instrukcją ich wypełniania oraz szczegółowe warunki uczestnictwa w programie można uzyskać na stronie internetowej www.arr.gov.pl, w zakładce „Owoce w szkole” lub w Oddziałach Terenowych Agencji Rynku Rolnego.
(JaGA)