W czwartym secie zrobiło się ciepło
W II lidze siatkówki AZS Rafako zwyciężyło rezerwy Resovii.
Nerwowy, ale szczęśliwy – taki był finał pojedynku w II lidze. Raciborzanie powinni wygrać do zera. Rywale twierdzili, że wynik wypaczyli sędziowie, bo „gwizdali przeciw nim”. W obronie AZS bardzo dobrze zagrał libero Witold Słanina.
Gospodarze kontrolowali grę przez cały mecz, ale w trzecim secie w drużynie pojawiła się „niemoc, a przeciwnik się rozkręcił”, jak określił Mariusz Jajus. Dwa sety, wygrane przez akademików, były podobne – wyrównane, rozstrzygane na korzyść miejscowych w końcówce. Trzecia partia miała taki sam przebieg do błędu w ustawieniu – doszło do niego w ekipie Galińskiego po podwójnej zmianie. Wychwycili to rzeszowianie i arbiter przyznał im punkt. Przez parę kolejnych chwil rafakowcy dyskutowali z sędzią, między sobą, szukając swoich pozycji na parkiecie. – Ta pomyłka zaważyła na dalszej grze – powiedział kapitan Marcin Gonsior. Mimo przewagi przyjezdnych w IV secie raciborzanie dogonili ich i po 3 meczbolach zdobyli komplet punktów.
– Potrzebowaliśmy zwycięstwa u siebie, bo po porażce w Krakowie byliśmy przybici. Z wyniku jestem zadowolony, ale grą zaniepokojony. Ważne jedak, że w przyjęciu nastąpiła znaczna poprawa. W tym elemencie na treningach wyróżniał się Artur Szmidtka i wywalczył sobie miejsce w pierwszej szóstce – podkreślił po meczu trener Witold Galiński. Spotkanie obserwowali z trybun byli zawodnicy Rafako – Dawid Gunia (gra w Pluslidze) i Tomasz Surtel (II-ligowa Burza Wrocław), któremu podobała się atmosfera na trybunach. – Powinno być 3:0, zwłaszcza, że w Resovii grało tylko 3 zawodników. Niepotrzebnie dali im się rozegrać. Był moment, że u raciborzan jakby zabrakło życia. Ważne, że mimo tego wygrali – powiedział.
– Drugą rundę zawsze mamy lepszą – nadzieję na poprawę obecnej gry ma Mariusz Jajus. Zapowiada odegranie się na krakowskiej Politechnice. – Fakt, że ostatnio gra się nam nie klei. Zdarza się takie usztywnienie. Z Rzeszowem wygraliśmy, bo jesteśmy lepszym zespołem. Pękli w końcówce – skomentował. Trener Galiński chwalił za obronę libero Witolda Słaninę. – Uważam, podobnie jak koledzy, że to był mój najlepszy mecz w tej rundzie. Rywal nie jest tak słaby jak widać po tabeli. Było ciepło w IV secie, bo wkradła się dekoncentracja. Nad tym trzeba popracować – przyznał Słanina.
Jako uczących się gry określił swój zespół trener Resovii Jerzy Wietecha. – Rafako to solidny drugoligowiec. Każdemu gra się z nimi ciężko. Jednak punkty powinno zdobywać się w walce sportowej, a sędziowie gwizdali dziś przeciwko nam – skwitował po meczu. Witold Galiński odparł, że „arbitrzy gwizdali po równo”.
(ma.w)