Między nami strażakami
Gospodarzem tegorocznego Zjazdu Seniorów OSP powiatu raciborskiego była gmina Rudnik.
Spotykają się co roku, świętują, wspominają, dowcipkują. Kto? Oczywiście strażacy. Bo tak silnej więzi jak między bracią strażacką nie ma chyba w żadnej innej organizacji.
Zjazd odbył się 27 listopada w Ligocie Książęcej. Wszystkich powitał Jan Pawnik, komendant powiatowy PSP w Raciborzu. – Cieszę się, że nasze zaproszenie przyjął pan starosta, który przybył bez samochodu – zwrócił się do Adama Hajduka. Komendant przekazał ochotnikom z Rudnika nożyce do cięcia blachy, służące do ratowania ludzi uwięzionych w samochodach. Wszyscy obecni strażacy otrzymali też upominki od organizatorów zjazdu.
Pierwszym organizatorem takiego spotkania był Alfons Mazurek, były szef OSP w Rudzie Kozielskiej. – Kiedyś przeglądałem zdjęcia z kursów, które odbywały się w komendzie w Raciborzu, bo strażacy nie mogli wtedy szkolić się w swoich jednostkach. Postanowiłem zrobić takie spotkanie z prezesami i naczelnikami, z którymi byłem na kursie. Zaprosiłem ich wszystkich do nas do Rudy Kozielskiej – wspomina. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Stawiła się ekipa prawie z całego powiatu. – Było wesoło, a najlepiej zapamiętałem spór o kaczkę. Jeden z naszych strażaków obiecał, że jak będzie takie spotkanie, to da kaczkę. Kaczki nie było i wszyscy go zaatakowali, co z tą obietnicą. Następnego roku już tę kaczkę przyniósł, a wszyscy jeszcze długo to wspominali – dodaje pan Alfons.
W spotkaniach co roku uczestniczy płk. Zdzisław Drozd. – To fantastyczna sprawa, wielka frajda dla nas wszystkich, którzy tu przychodzą. Odżywają wspomnienia, spotykają się starzy znajomi. Każdy z nas ma jakiś staż w straży, niektórzy nawet kilkadziesiąt lat – mówi płk. Drozd, który przez 25 lat był komendantem powiatowym. Jednym z najmłodszych uczestników spotkania był Krzysztof Polak, strażak ochotnik z Siedlisk. – Jestem tu dziś w roli kierowcy. Pierwszy raz uczestniczę w takiej imprezie. W straży jestem od 12 lat. Brałem udział m.in. w akcjach podczas powodzi w 1997 r. i pożaru młyna. Mam nadzieję, że kiedyś doczekam takiego stażu w OSP jak ci seniorzy – mówi 27-letni strażak.
(e.Ż)