Gorzka pigułka dla pani minister
Już blisko pół tysiąca pacjentów apteki św. Mikołaja wypełniło receptę dla minister zdrowia Ewy Kopacz. Pacjenci protestują przeciwko planom ministerstwa, które chce, aby za błędy lekarzy płacili pacjenci.
Aptekarze nie chcą, by finansową karę za niechlujnie wypisane recepty ponosili pacjenci. Zakłada to projekt rozporządzenia w sprawie recept lekarskich przygotowany przez ministerstwo. Konkretnie chodzi o paragraf 34, który mówi, że „receptę niespełniającą wymogów formalnych apteka realizuje z pełną odpłatnością”. – W praktyce oznacza to, że jeśli lekarz nie przyłoży się do prawidłowego wypełnienia recepty, pacjent zamiast zapłacić 3 złote za lek, będzie musiał z portfela wyciągnąć 100 złotych. To jakiś absurd – mówi Piotr Klima, szef apteki św. Mikołaja i równocześnie wiceprezes Śląskiej Izby Aptekarskiej w Katowicach. Dlaczego ministerstwo zainteresowało się receptami? Odpowiedź jest prosta – szukanie pieniędzy. – Jednym ze sposobów generowania oszczędności przez MZ i NFZ jest odbieranie prawa pacjentom do należnych świadczeń lub zabieranie pieniędzy za te, które zostały już zrealizowane. Takie restrykcje, m.in. za realizację niedbale wystawianych recept dotykają pacjentów i nas od lat, a teraz ministerstwo postanowiło to usankcjonować w rozporządzeniu – mówi Stanisław Piechula, prezes ŚIA. – NFZ będzie dysponował jednoznacznym argumentem prawnym – receptę niezgodną z rozporządzeniem należy realizować na 100%. Proszę się zastanowić, która recepta spełni taki wymóg. Przecież każda recepta, której także pacjent nie będzie potrafił odczytać, powinna być uznana za źle wystawioną. Apteki albo będą odbierać pacjentom prawo do leku refundowanego i pobierać pełną odpłatność, albo NFZ będzie wyciągał pieniądze z aptek – dodaje Piechula. Aptekarze zachęcają pacjentów, aby oni sami wystawiali Ewie Kopacz recepty. Taki druk można znaleźć we wszystkich aptekach podległych ŚIA. Pacjent wypełnia na druku jedną rubrykę, w której wpisuje swoje dane. Receptę dla pani minister zostawia się w aptece a ta przesyła ją dalej. Aptekarze podkreślają, że potrafią rozszyfrować większość nawet najbardziej niestarannych charakterów pisma. W świetle nowych przepisów nie będą mogli jednak wystawić recepty gdy np. będzie brakowało konkretnych danych. Pacjent ma dwa wyjścia – ustawić się ponownie w długiej kolejce do lekarza albo zacisnąć zęby i zapłacić za lek nawet kilkadziesiąt razy więcej.– Oplakatowaliśmy apteki i informujemy pacjentów o naszej akcji. Będziemy protestować do skutku. Pacjenci są z nami – zapewnia Piotr Klima.
(acz)