Będzie bezpieczniej – czyli wielkie zakupy w Kuźni
W nowy rok gmina Kuźnia Raciborska weszła stawiając na bezpieczeństwo. Nie szczędząc działań i pieniędzy, grozi palcem wandalom i piratom drogowym.
Kierowcy, którzy lubią zaszaleć na drodze z nadmierną prędkością, powinni mieć się na baczności. Między świętami Bożego Narodzenia a Nowym Rokiem w gminie pojawił się czwarty masz na fotoradar. Przypomnijmy, do tej pory urządzenia te znajdowały się w Jankowicach, Rudach oraz w Kuźni przy ul. Kozielskiej. Czwarty maszt stanął w Rudzie Kozielskiej, przy wjeździe do wsi od strony Rud, po lewej stronie. Jego koszt to około 30 tys. zł.
To nie jedyna niespodzianka dla kierowców poruszających się po „rudzkiej stronie gminy”. Kolejną jest zakup tzw. suszarki dla Posterunku Policji w Rudach. Pieniądze na ten cel, w kwocie 10 tys. zł, urzędnicy przekazali Komendzie Wojewódzkiej Policji już w listopadzie zeszłego roku, jednak zakup urządzenia przez policję odwlekał się w czasie. W końcu urządzenie trafiło na posterunek. – To taki ręczny miernik szybkości – mówi Bogusław Wojtanowicz, zastępca burmistrza. – Na początku planowaliśmy zakup dwóch, ale z powodu trudnej sytuacji w budżecie zdecydowaliśmy się na jeden. Jak się sprawdzi, to kupimy następny – dodaje.
Polepszyć ma się również bezpieczeństwo mieszkańców Kuźni, a to za sprawą rozszerzenia monitoringu miasta. Pod koniec zeszłego roku pojawiły się dwie nowe kamery – jedna na rogu ulic Świerczewskiego i Moniuszki, druga przy ul. Świerczewskiego na wysokości skweru przylegającego do ogrodzenia ZSOiT. – W tych miejscach, zwłaszcza w okolicach skweru, często dochodziło do aktów wandalizmu, popijania alkoholu, zakłócania porządku – mówi zastępca burmistrza. – Dobrym punktem jest też skrzyżowanie Świerczewskiego i Moniuszki, gdzie w przyszłości chcemy zmienić organizację ruchu – dodaje.
Wiceburmistrz liczy na to, że dodatkowe kamery znacznie poprawią sytuację. – Staramy się kontynuować program, który rozpoczęliśmy. Po roku funkcjonowania wcześniejszych kamer widać, że jest to dobry kierunek. Wcześniej przystanek autobusowy przy Nowomiejskiej był notorycznie dewastowany, w weekendy wywracane były kosze na śmieci. Podobnie było przy kościele. Odkąd są tam kamery nic się nie dzieje. Kamery pełnią funkcję psychologiczną. Ciągle są w ruchu, obraz jest rejestrowany i ludzie mają tę świadomość, że mogą być obserwowani – wyjaśnia Wojtanowicz.
Monitoring daje możliwość podłączenia kolejnych kamer i niewykluczone, że za jakiś czas pojawią się następne. Władze gminy wyznają, że przydałaby się jeszcze jedna kamera na terenie osiedla i w okolicach skrzyżowania ulic Kozielskiej i Słowackiego, co poprawiłoby też bezpieczeństwo ruchu drogowego.
A jak na sprawę monitoringu zapatrują się mieszkańcy. – Bardzo dobry pomysł. Co prawda nigdy nie czułem się tutaj niebezpiecznie, ale nie przeszkadza mi to – mówi jeden z mieszkańców osiedla. Innego zdania jest jego kolega: – Tragedia, nic teraz nie można zrobić. To jest zupełnie niepotrzebne. A gdzie nasza prywatność? Niedługo i do kibla nam będą zaglądać – denerwuje się mężczyzna, którego spotkaliśmy pod sklepem.
(e.Ż)