Radny Fica kontra mszyca czyli jak uzdrowić świerki
Radny opozycji niczym pracowita mrówka niestrudzenie dostarcza urzędnikom powodów do wytężonej pracy. Tym razem zajął się działalnością ekologiczno-porządkową.
Lider wśród męskiej części rady pod względem liczby zgłaszanych prezydentowi interpelacji (jak wiadomo po stronie dam króluje Małgorzata Lenart) spróbował rozwikłać zagadkę usychających świerków.
Co prawda od tygodni mamy śnieżną zimę i problem niejako został „przykryty”, ale gdy biały puch stopnieje, problem suchych choinek powróci. Jedną z nich radny namierzył na skwerze Księdza Pieczki. Inne chorujące drzewa na ulicach: Starowiejskiej, Mariańskiej i Warszawskiej. – Myślę, że jest to problem szerszy i dotyczy całego miasta – napisał Marcin Fica do prezydenta.
Z magistratu napłynęła odpowiedź, z której dowiedział się, że rosnące na terenie skweru świerki zaatakowała mszyca świerkowa. „Drzewa te nie są obumarłe i nie stanowią bezpośredniego zagrożenia bezpieczeństwa, jednak ze względu na pogorszoną estetykę zostaną umieszczone we wniosku o pozwolenie na ich usunięcie” – odpisali Ficy eksperci z magistratu. Podali też inną drugą przyczynę oszpecania świerków – choroby grzybowe, wnikające do tkanek osłabionych drzew, na których żeruje mszyca. Sprzyjają temu mało mroźne okresy zimowe oraz ciepła wiosna – aura za oknem pozwala sądzić, że w tym roku problem ten nie wystąpi z dużym nasileniem.
Przy okazji Fica poznał dane na temat prac pielęgnacyjnych oraz wycinki drzewostanu na terenach tzw. zorganizowanej zieleni miejskiej. W minionym roku pod opiekę wzięto blisko 800 drzew, a ponad 131 wycięto.
(opr. m)