Myślę jak przedsiębiorca, nie jak polityk
W Raciborzu, w siedzibie TMZR przy ul. Długiej, swoje biuro otworzył europoseł Bogdan Marcinkiewicz. W tym samym budynku urzęduje jego kuzyn – Henryk Siedlaczek, poseł na Sejm RP.
Moja główna baza, obsadzona przez asystentów, jest w Rybniku – przyznaje eurodeputowany, mieszkaniec Świerklan. Sam bywa w kraju zaledwie jeden dzień w tygodniu. – Wybrałem Racibórz na swoje biuro, bo tu do współpracy zaprosił mnie poseł Siedlaczek. To, że jesteśmy kuzynami, tylko cementuje tę współpracę – mówił Marcinkiewicz podczas otwarcia swego biura, 15 stycznia. Zapowiedział, że przy udziale parlamentarzystów będzie się starał brać udział w inicjatywach lokalnych. – Chciałbym przybliżyć wiedzę o parlamencie europejskim głównie uczniom, przez organizację różnych konkursów, wyjazdów. Wiem, że nawet wielu dorosłych ma mglistą wiedzę na ten temat – stwierdził. – Jestem nowym posłem, myślę nie jak polityk, ale raczej jak przedsiębiorca. W Europarlamencie wykorzystuję swoje doświadczenia zawodowe, wiedzę techniczną, bo w tych obszarach pracuję – mówił.
Zapytaliśmy Bogdana Marcinkiewicza jak czuje się z tym, że nosi to samo nazwisko co były premier, obecnie częsty bohater prasy kolorowej. – Teraz już raczej nie ma odzewu. Ale fakt, że nosimy to samo nazwisko raczej pomaga, ono od razu jest kojarzone. Nigdy nie miałem natomiast żadnych nieprzyjemności z tego powodu, raczej nie mówi się o prywatnym życiu premiera – stwierdził.
Na piątkowej uroczystości zjawili się przedstawiciele władz miasta i powiatu. Był m.in. Tadeusz Wojnar, przewodniczący Rady Miasta, który okazał się kolegą Marcinkiewicza z koła łowieckiego Odyniec Rudy. – Jak się w lesie spotkamy, to sobie pogadamy – stwierdził krótko. Z otwarcia biura europosła ucieszył się natomiast prezydent Mirosław Lenk. – Dla posła Siedlaczka katalog zadań mamy już ustalony. Tu jeszcze będziemy musieli pomyśleć jak pana europosła wykorzystać do naszych raciborskich spraw – zażartował Lenk.
(e.Ż)