Radna Lenart: Zakupy z prysznicem
Wypad na zakupy napędził strachu radnej miejskiej. Z dachu sklepu kapała woda. Zaalarmowała o tym prezydenta miasta.
Opozycja w radzie miejskiej jest czujna cały rok. Letnie wakacje poświęca na tropienie dzikich wysypisk, a jesienią odkrywa niebezpieczeństwo, które czai się w ruinach. Zimy nie przesypia badawczo przyglądając się procesowi odśnieżania miasta. Wydawałoby się, że jest pora gdy kontrola władzy odpoczywa – pora wieczorowa. Nic bardziej mylnego. Przekonała o tym postawa Małgorzaty Lenart, która nocą udała się na zakupy do marketu Billa.
– Sama zaobserowowałam, że z dachu sklepu kapie woda, krople opadały na produkty spożywcze – przekazała prezydentowi w dzień po swej wizycie w sklepie. Gdy usłyszał o tym kolega z opozycji, Roman Wałach, zagrzmiał: rozszczelnienie dachu to poważny sygnał!
Mirosław Lenk zareagował natychmiast, zapisując w notesie polecenie dla straży miejskiej, by odwiedziła market przy ulicy Opawskiej. – To najstarszy z takich obiektów w mieście, niestety nie jest już w najlepszym stanie – przyznał urzędnik.
Lenk poinformował radnych, że straż miejska rutynowo sprawdza większe obiekty handlowe w Raciborzu pod względem usuwania śniegu z dachu i jego wywózki.
(ma.w)