Obronili przychodnię
Spółka prowadząca w Studziennej przychodnię lekarską chciała ją zamknąć z powodów finansowych. Napotkała jednak opór społeczności, wspieranej przez radnych.
Temat z leczeniem mieszkańców Studziennej stanął na komisji zdrowia w powiecie po raz drugi. Tym razem z udziałem Stefana Maślanki.
Styczniowy gość obrad komisji to prezes spółki Centrum Zdrowia, prowadzącej m.in. placówkę w Studziennej, a znanej przede wszystkim z ośrodka przy ulicy Ocickiej. Tam, jak zachwalał na posiedzeniu w starostwie, chorzy mają komfort leczenia. Na doktora czekają w przestronnych korytarzach, obiekt ma klimatyzację, a na miejscu można wykonać szereg badań ważnych w diagnostyce stanu zdrowia pacjenta. – U nas kolejek prawie nie ma – chwalił się Maślanka.
Za to w Studziennej bieda. Budynek nadaje się do kompleksowego remontu. 100 tysięcy złotych nie wystarczy. – Taniej wyjdzie wybudować obok nowy pawilon – zauważył prezes Centrum Zdrowia.Co gorsza i pacjentów tu niewielu. Z obliczeń spółki wynika, że dziennie przychodzi tam 6-7 osób. Nic tylko zamknąć, a chorych zaprosić na Ocicką. Taki plan ma Maślanka i prosił radnych by go w zamiarze poparli.
Na to jednak szans nie miał. Szef komisji zdrowia to rodowity studzienianin, pamięta przychodnię przy ulicy Moniuszki jeszcze „z czasów pieluch”. W ogóle spędził w niej pół życia, a jego ojca lekarza wspominają tam do dziś.
Marceli Klimanek od razu przekazał gościowi z NZOZ-u, że pozytywnej opinii komisji nie uzyska. Przeciw likwidacji przychodni głosowano w tym gremium jeszcze w zeszłym roku. Teraz trudno było oczekiwać innego wyniku, zwłaszcza, że na obradach pojawili się dwaj społeczni liderzy Studziennej – były radny Józef Gurk i akualny rajca Eugeniusz Wyglenda. Drugi wypomniał Stefanowi Maślance, że przez osiem lat prezesowania nie przeznaczył choćby złotówki na remont przychodni. – A można było po gospodarsku, stopniowo coś robić – mówił. Gurk nazywał zamiar likwidacji „krzydzeniem dzielnicy, kiedyś wzoru dla miasta”.
Problemem dla mieszkańców Studziennej byłaby przede wszystkim odległość do nowej lecznicy. Niby ulica Ocicka nie jest tak daleko, ale bez auta niełatwo tam się wybrać. – Starsi ludzie muszą wsiąść do autobusu, a ten staje na mycie. Stamtąd do ośrodka jest z kilometr – tłumaczył Józef Gurk.
Radni powiatowi podtrzymali swe negatywne stanowisko wobec zaprzestania działalności przychodni. Stefan Maślanka powiedział, że zastosuje się do tej decyzji
(ma.w)