Sędzia, który nas nie lubi
Zmiany w składzie AZS Rafako Racibórz. Wrócił na libero Mikołaj Michalak, w wyjściowej szóstce pojawił się Szafirski.
W swoim przedostatnim meczu sezonu siatkarze Witolda Galińskiego ulegli 1:3 rezerwom Resovii. – Skrzywdził nas sędzia. Nawet kibice gospodarzy to przyznali – skomentował trener.
Pierwszego seta AZS gładko przegrał, choć do stanu 13:11 gra była wyrównana. – Zdobyliśmy punkt, bo piłka po zagrywce gospodarzy wyszła na aut. Odbiła się wyraźnie poza linią boiska i sędzia pokazał chorągiewką, że była autowa. Jednak główny arbiter przyznał punkt Resovii – zrelacjonował Galiński. Wywiązała się dyskusja z sędzią, raciborzanie nie zgadzali się z werdyktem. – Tak nas to wyprowadziło z równowagi, że przegraliśmy 13:25. Po prostu pękliśmy – skomentował trener.
W drugim secie było 25:20 dla przeciwników. Rafakowcy stracili pod rząd 5 punktów w jednym ustawieniu i już nie dogonili rywala.
Trzecia odsłona okazała się dla AZS zwycięska. – Zagraliśmy dobrze, w każdym elemencie górując nad Rzeszowem. Wreszcie wszystko załapało – podkreślił Witold Galiński. Po 25:20 wydawało się, że czwarta odsłona też będzie należała do raciborzan. Skończyło się na 25:27. – Decyzje sędziego były znów dla nas krzywdzące. Tak się składa, że zawsze jak prowadzi nasze mecze to jest wiele kontrowersji. Mecz obeserwował kwalifikator, mam nadzieję, że wyciągnie wnioski z tego co widział – powiedział szkoleniowiec Rafako.
Rafako zaczęło mecz z Michałem Szafirskim i Mikojałem Michalakiem w składzie. Pierwszy zastąpił Krystiana Lipca, drugi Witolda Słaninę. – Mikołaj ma potencjał, ale widać było, że brak mu ogrania – ocenił Galiński. Do Rzeszowa zabrał jednego rozgrywającego, Mariusza Jajusa. Nie mogli pojechać Adam Barteczko (miał zaliczenia na studiach) i Aleksander Galiński (kontuzja pleców). – W II secie wszedł na zmianę Adrian Sdebel i zaprezentował się na tyle dobrze, by dotrwać do końca – przyznał trener. Sdebel zmienił kapitana Marcina Gonsiora. – Pierwsza runda była zbytnim obciążeniem dla Marcina, za dużo grał. W kolejnym sezonie potrzebuję dla niego równorzędnego zmiennika – zapowiedział Witold Galiński.
(ma.w)