Choć Palikot nie jest królem obiecał pomóc strażnikom
– Jest pewien problem, ja mam żonę z Kłodzka – odpowiedział poseł Palikot poproszony przez pograniczników o wstawiennictwo w ich sprawie
O pomoc w zablokowaniu przenosin komendy ŚOSG z Raciborza do Kłodzka związkowcy zwracają się nie bacząc na przynależność polityczną. Bo kto może, niech pomoże.
Sprawę przenosin komendy zgłosiła przedstawicielka jej pracowników cywilnych na spotkaniu posła PO Janusza Palikota w Strzesze. – Walczymy o nasze miejsca pracy – apelowała przekazując mu list w tej sprawie. Ten zastrzegł z uśmiechem, że żonę ma z Kłodzka, więc trudno aby był obiektywny (plotka głosi, że to za sprawą żony ministra Schetyny w ogóle planuje się przeprowadzkę SG – red.) W rozmowę włączył się szef rady miejskiej Tadeusz Wojnar. – Chodzi o to, by o przenosinach komendy decydowały argumenty racjonalne, a te przemawiają za nami – stwierdził.
Towarzyszący Palikotowi poseł Henryk Siedlaczek ucieszył się, że „temat wyszedł od przybyłych”. – Uprzedzałem kolegę, że się pojawi – wyjawił. Poinformował, że znów zabierze samorządowców z Raciborza do stolicy by na posiedzeniu komisji MSWiA spotkali się z przedstawicielami Komendy Głównej SG i władzami z Kłodzka. – Tam nie tyle będziemy się spierali, co wypracujemy stanowisko na podstawie argumentów – zapowiedział Siedlaczek. Podkreślił: „nie śpimy, ale kontrolujemy sprawę, choć nie mówimy o tym publicznie bo są sprawy, o których się nie mówi”.
Temat SG zgłaszano wcześniej Jarosławowi Kaczyńskiemu. O braciach Palikot mówił w Strzesze: Bóg zesłał ich po to byśmy patrzyli na siebie jak w krzywym zwierciadle. I mówili, że nigdy nie będziemy tacy jak oni...
(ma.w)