Samorząd na zimowisku
Radni miejscy w Raciborzu postanowili, że będą mieli ferie.
W lutym radni nie spotkają się na sesji. Zrobią to dopiero pod koniec marca. Przesunięto dyskusję nad strategią rozwoju turystyki Raciborza.
W połowie minionego tygodnia szef rady Tadeusz Wojnar podjął decyzję, że Rada Miasta Racibórz nie będzie obradowała w lutym. – Po pierwsze są ferie, czas urlopów i wyjazdów. Po drugie jest na razie mało spraw, którymi musi zająć się rada. Zaczekamy z nimi do marca – wyjaśnia prezydent Raciborza Mirosław Lenk, który w drugim tygodniu ferii uda się na urlop w góry. W rocznym planie pracy rady w lutym zaplanowano zajęcie się „Strategią rozwoju turystyki Raciborza”.
Nie odbędą się także posiedzenia trzech komisji rady. Pracuje jedynie komisja rewizyjna, której przewodniczy Wiesław Szczygielski. Kontroluje działalność Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa w magistracie. W jej pracach uczestniczy nadal radny Grzegorz Urbas. Koalicja rządząca Raciborzem stwierdziła na sesji w styczniu wygaśnięcie jego mandatu. Urbas odwołał się od uchwały rady do sądu okręgowego i do rozstrzygnięcia ma prawo sprawować mandat radnego. W ciągu miesiąca nadejść ma odpowiedź z sądu.
To rzadki przypadek by samorząd nie obradował w lutym. Z sesji w tym miesiącu zrezygnowano też w Rudniku, ale tamtejsza rada zbierze się na początku marca. Dla miejskiej kasy brak posiedzenia rajców oznacza oszczędności w wypłatach diet dla nich za udział w sesji i komisjach. To kwota kilkuset złotych dla każdego radnego. Pieniądze dostaną jedynie szef rady i jego zastępcy oraz przewodniczący czterech komisji. Im diety wypłacane są niezależnie od tego, czy do obrad dochodzi czy też nie – tak jak podczas wakacyjnej przerwy w lipcu.
(ma.w)