Lekcja regionalizmu
O śląskiej punktualności, o tym, że wszystko na świecie ma swój początek i koniec oraz swój „przodek i zadek” mówił Marek Szołtysek podczas V Biesiady Śląskiej w Kuźni Raciborskiej.
Biesiady organizowane są w Kuźni od 2005 r. Ich pomysłodawcą i koordynatorem jest nauczycielka Felicja Grzesik-Zawada, a organizatorem Szkoła Podstawowa im. Jana Wawrzynka. Pierwsze odbywały się w szkole. W tym roku, 7 lutego, impreza odbyła się w sali widowiskowej w MOKSiR. – Są tu wygodne fotele. Idzie se i kimnyć jak se komu bydzie nudziło, bo planujemy 4 godziny tu zostać – żartowała pani Felicja witając gości. – W tym roku chca wom pokozać zdolne dzieci z naszych szkół – dodała.
Na scenie zaprezentowały się dzieci ze szkoły podstawowej, które zatańczyły trojoka, Krzysiek Gromotka, laureat wielu konkursów gwary śląskiej, wygłosił monolog o Marice i Zefliku, a młodzież gimnazjalna dała dwa przedstawienia. Jedno było o Czerwonym Kapturku, wg tekstu napisanego przez Marka Szołtyska, a tekst do drugiego – pt. „Małżeństwo śląskie” – napisała Felicja Grzesik-Zawada. Była też okazja do wspólnego śpiewania znanych pieśni śląskich jak „Poszła Karolinka”, „Karliku”, czy „Głęboka studzienka”. Na akordeonie przygrywał Henryk Malon, wykładowca szkoły muzycznej.
Na tegorocznej biesiadzie bawiło się ponad 200 osób. – Prowadzę w szkole wychowanie regionalne i stąd wziął się pomysł, żeby dorosłym ludziom pokazać też śląską kulturę. Już na pierwszej biesiadzie było około 130 ludzi. Tu mogą porozmawiać i pośpiewać w gwarze. Niektórzy nie chodzą na koncerty, ale wolą biesiadę – mówi pani Felicja. Gościem specjalnym tegorocznej imprezy był Marek Szołtysek, autor wielu książek związanych z kulturą i kuchnią śląską, którego teksty co roku wykorzystywane są przy organizacji biesiady.
(e.Ż)