Młody biznes w tanecznym rytmie
Takiej szkoły w mieście jeszcze nie było. Takiego otwarcia również.
Prezydent Raciborza z dwoma zastępcami oraz wicestarosta wzięli udział w inauguracji działalności pierwszej w mieście prywatnej szkoły tańca, należącej do sieci Lilla House.
Mirosław Lenk był mistrzem ceremonii, w asyście Martyny Rożnawskiej. Z mężem Markiem prowadzi ona Lilla House. – Najczęściej przychodzi się do mnie, żebym pomógł załatwić pracę. Ci młodzi ludzie odwiedzili mnie ze swym pomysłem na biznes. To oni zatrudniają. Poprosili o patronat, którego chętnie udzieliłem – powiedział podczas otwarcia dla VIP-ów. Pomysł z zaproszeniem do współpracy lokalnych władz nie jest nowością dla sieci Lilla House. – W Łodzi, gdzie zaczynaliśmy, też gościliśmy na otwarciu zastępcę prezydenta – podkreślał Przemysław Litwin. Inaugurację w Raciborzu porównał do występów tancerzy jego szkoły w warszawskich Złotych Tarasach czy łódzkiej Manufakturze.
Tańca będą uczyć tu młodzi instruktorzy. Manuela Krzykała to tegoroczna maturzystka. W Lilla House zajmie się m.in. jazzem. Będzie to dla niej pierwsza praca. Jej równieśniczka Marta Szlachcianowska będzie dojeżdżać do Raciborza aż z Bielska Białej. Więcej czasu spędzi w pociągach niż na miejscu. – Mam doświadczenie z pracy w innej szkole tańca – powiedziała. Breakdance będzie popularyzował Arkadiusz Karcz, 19-latek. Należy do zespołu Beat Killaz. W klubie młodzieżowym Strefa ćwiczył już z młodszymi fanami tańca. – Jest duże zainteresowanie, przy naszych próbach kręciło się wiele osób – mówił.
Szkoła ruszyła w odnowionym budynku przy ulicy Kochanowskiego. Jego właściciele – małżeństwo Wołek szybko dogadali się z najemcami. – Tak sobie wymarzyłam, że będzie tu szkoła tańca – uśmiechała się Violetta Larysz-Wołek.
(ma.w)