Stacja kolejowa w Roszkowie jest noclegownią bezdomnych
Radna Gminy Krzyżanowice Maria Riedel dokonała odkrycia, którym podzieliła się podczas sesji.
Ktoś się grzał, ktoś tam spał i spożywał. Zostawił po sobie wyraźne i świeże ślady. Któż jest dzikim lokatorem w Roszkowie?
Niczym agentka służb specjalnych zachowała się aktywna zwłaszcza w działce kulturalnej radna z Roszkowa. Wytropiła nielegalnego lokatora obiektu należącego do PKP. Urządził tam sobie dość przytulne gniazdko. Nie wiadomo kto to i jakie ma zamiary, stąd czujność reprezentanta roszkowskiej społeczności jak najbardziej wskazana.
Marię Riedel zaniepokoiło to, co dzieje się na stacji kolejowej w Roszkowie. W jej budynku odkryła ślady po pobycie prawdopodobnie osoby bezdomnej. – Gdy otwarto to pomieszczenie ukazał się fatalny widok wnętrza. Pełno było śmieci, unosiła się woń alkoholu – opowiadała na sesji Riedel. Od razu widać było, że w piecu niedawno palono, a przy nim znajdowało się siedzisko i materac. – Nie wiadomo co się tam dzieje – zauważyła radna.
Przewodniczący rady gminy Paweł Lasak ze zrozumieniem przyjął zgłoszenie Marii Riedel. Postanowił skorzystać z obecności na sesji kierownika posterunku policji w Krzyżanowicach Huberta Urbańca. – To dla nas pierwszy sygnał w tej sprawie. Sprawdzimy go – obiecał stróż prawa.
(ma.w)