Ile przepłacasz w aptece?
Czy wiesz, że kupując leki w raciborskich aptekach możesz przepłacić nawet o kilkaset procent? Józef Rębisz (na zdjęciu) prześledził ceny we wszystkich punktach.
Nie od dziś wiadomo, że ceny leków w raciborskich aptekach różnią się. Mniejsze apteki starają się konkurować z aptekami sieciowymi łącząc się w grupy i robiąc wspólne zamówienia. Ceny potrafią się zmieniać niemal z tygodnia na tydzień. W wirze marketingowych chwytów zdezorientowani klienci, zwłaszcza ci starsi, krążą od apteki do apteki chcąc zaoszczędzić trochę pieniędzy.
Podwyżka o 270 proc.
Zamieszanie na rynku farmaceutycznym osiągnęło taki poziom, że szefostwo Śląskiej Izby Aptekarskiej w Katowicach zamierza zorganizować w Raciborzu specjalne spotkanie, na którym będzie tłumaczyć, skąd się biorą ceny leków i jak się nie dać naciągnąć w aptece. O tym, jak w niewielkim czasie potrafią się zmienić ceny w aptekach przekonał się Józef Rębisz, który z końcem lutego chciał kupić w aptece krople do oczu Trusopt. 70-letni mężczyzna udał się do jednej z aptek w ścisłym centrum Raciborza. – Ostatni raz kupowałem krople z końcem ubiegłego roku. Za dwa opakowania zapłaciłem wówczas 6,40 zł. Pod koniec lutego w tej samej aptece zażądano ode mnie już 17,40. Przecież to rozbój w biały dzień. My emeryci musimy liczyć każdy grosz. Jak w ciągu 4 miesięcy cena leku może wzrosnąć o prawie 300 proc.? – denerwuje się starszy mężczyzna.
Cztery dni w aptekach
Chociaż pan Józef ledwo chodzi po udarze mózgu, postanowił zbadać temat w innych aptekach. Obejście wszystkich punktów zajęło mu cztery dni. – Człowiek może zgłupieć – tak kombinują w tych aptekach. Mam wszystko spisane na kartce. Akurat ten lek był najtańszy w jednej z sieciowych aptek. Dostałem nawet chusteczki higieniczne jako prezent – pokazuje wykaz z odręcznie spisanymi cenami emeryt. Co jest powodem tak ogromnych różnic cen leków w aptekach? – Przede wszystkim ogromna konkurencja i walka o klienta – mówi Stanisław Piechula, prezes Śląskiej Izby Aptekarskiej w Katowicach. – Sieciowe apteki bardzo często wykupują duże ilości leków, które później magazynują. Ogranicza ich tylko okres przydatności preparatów. Dzięki temu część firm może być niezależna od wahań cen leków na rynku hurtowym – mówi Piechula.
Cena to nie wszystko
Czy więc małe apteki są bez szans? – Absolutnie nie – mówi Piotr Klima z apteki św. Mikołaja w Raciborzu i zarazem wiceprezes ŚIA. – Nie można zapominać, że konkurować można nie tylko pod względem ceny leku, ale również jakości obsługi czy nawet odpowiedzialności. Pacjenci w większych aptekach bywają naciągani. Czasem nawet nie wiedzą, że otrzymują jakiś zamiennik leku. Niektóre osoby, widząc kolejkę w aptece od razu się do niej ustawiają licząc na to, że ludzie stoją za czymś atrakcyjnym – mówi Klima. Władze Śląskiej Izby Aptekarskiej zamierzają w najbliższych tygodnia zorganizować w Raciborzu specjalne spotkanie dla klientów aptek. – Chcemy wytłumaczyć od czego zależy cena leku i przestrzec przed najczęstszymi manipulacjami. Nie wszystkie apteki są w porządku wobec klientów i innych członków zawodu aptekarskiego. Najwięcej tracą na tym starsi ludzie, którzy liczą na to, że w aptece otrzymają pomoc – mówi wiceprezes Śląskiej Izby Aptekarskiej.
Adrian Czarnota