Piękna mowa co skłania do łez
– Nie odeślemy żadnego pacjenta z zagrożeniem życia – deklaruje dyrektor szpitala rejonowego.
Pacjenci oceniają szpital wysoko – mówił na spotkaniu w Klubie Inteligencji Katolickiej goszczący tam Ryszard Rudnik, szef raciborskiej lecznicy. Dodał, że spośród 100 tysięcy chorych leczonych na Gamowskiej w 2009 r. tylko 6 się skarżyło.
W salce domu katechetycznego parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa na spotkanie z Rudnikiem i starostą raciborskim przyszło 14 osób. W zdecydowanej większości emerytów. Urzędników zaprosił szef KIK Krystian Niewrzoł. Żałował, że „ludzi jak na lekarstwo”.
Zaczął starosta Hajduk. Powiedział, że szpital w Raciborzu pracuje „na pół etatu”, bo pieniędzy z NFZ dostał na funkcjonowanie przez parę miesięcy, a starczyć musi na cały rok. Tłumaczył dlaczego chorzy muszą tak długo – po pół roku i więcej – czekać na wizytę u specjalisty na Gamowskiej. – Takie zasady wprowadził NFZ. Poskarżcie się na kolejki do funduszu – zachęcał zebranych.
Dyrektor Rudnik przytoczył statystyki. 23 tysiące pacjentów było w 2009 roku hospitalizowanych w szpitalu, a 100 tysięcy przyjęto w poradniach specjalistycznych. – Wpłynęło tylko 6 skarg, w tym jedna zasadna. Rozdajemy pacjentom anonimowe ankiety. Wynika z nich, że jesteśmy oceniani wysoko. Choć niedociągnięcia się zdarzają – mówił szef lecznicy. Zapowiedział uruchomienie oddziału kardiologii inwazyjnej, gdzie chorzy uzyskają te same usługi, po które teraz trzeba jeździć do Zabrza lub Kędzierzyna Koźla. Kardiologię poprowadzi spółka zabrzańskich lekarzy.
Mieszkańcy narzekali m.in. na przewożenie chorych przez poczekalnie na sale operacyjne (to ma się zmienić gdy ruszy Blok Operacyjny, ale brakuje na jego wyposażenie blisko 40 mln zł) oraz na „bajzel z obsługą rejsestracji przez dwie pielęgniarki choć starczyłaby jedna bo lekarz i tak się dziwi czemu chory czeka” (tłumaczono, że rejestratorka to nie pielęgniarka, a dokumentacji przybyło). Jedna z pań skomentowała wypowiedzi starosty: pięknie pan opowiada ale nam chce się płakać jak musimy iść do lekarza.
(ma.w)