Pierwsza runda dla bliskiego ideału pana Gienka
Rolnicy sprawdzają swoją wiedzę w konkursie starostwa. Walczą o nagrody o wartości 7 tysięcy zł.
Zgłosiło się 26 chętnych, ale 6 z nich nie przyszło na test będący przepustką do finału. Ten odbędzie się za tydzień w Pietrowicach Wielkich.
Ocena poziomu trudności tegorocznej edycji konkursu Powiatowy Mistrz Wiedzy Rolniczej budziła rozbieżności wśród jurorów. Elżbieta Zaborowska z KRUS-u uznała pytania za łatwe. Dziwiła się nawet, że padały nań błędne odpowiedzi. Stanisław Ostrowicz – żywa legenda rolnictwa w powiecie – mówił, że tym razem organizatorzy podnieśli poprzeczkę, a emerytowany spec od roli i brony widział takich konkursów setki.
Przed tym jak uczestnicy wyciągnęli długopisy by wypełnić testy, wiadomo było, że faworyci do tytułu przybyli z Bieńkowic. Ci, co na nich stawiali nie zawiedli się – drużyna w składzie: Roman Herber, Zygmunt Wallach i Mirosław Jambor zdobyła 37 punktów. Niespodziankę sprawił w kategorii indywidualnej Eugeniusz Bedryj. Uzyskał 34 z 40 możliwych punktów. – Niekiedy strzelałem – przyznał szczerze zwycięzca. Udział w konkursie traktował bardzo serio. To jego trzeci raz, zaczynał słabiutko, później skończył czwarty, a teraz ma szansę wygrać główną nagrodę.
W pietrowickim finale będzie jednak trudniej. Jurorzy będą odpytywać rolników ustnie. – Albo ktoś wie albo nie wie i żadne ściągi nie pomogą – twierdzi Ostrowicz. Główny organizator Krzysztof Sporny ze starostwa przypomina jednak, że w poprzednich dwóch edycjach ci, co byli w czołówce eliminacji potwierdzali wynik w ostatecznej rozgrywce.
W gronie 11 finalistów jest jedna kobieta – Kinga Płaczek, w dodatku debiutantka. W konkursie drużynowym, gdzie zmierzy się 5 ekip jest druga z pań – Katarzyna Komor. Obie mieszkają w Raciborzu–Sudole.
(ma.w)