Beskidzkie świerki ciągle zagrożone
Leśnicy dostaną kolejne środki na ratowanie lasów m.in. w Wiśle i Ustroniu.
Akcję już od czterech lat prowadzą śląscy leśnicy. Tragiczna sytuacja w Beskidzie Śląskim i Żywieckim to efekt susz, które miały miejsce w 2006 i 2007 roku. Upały i brak opadów spowodowały, że tamtejsze świerki zaatakowały i wyniszczyły szkodniki: kornik drukarz oraz rytownik pospolity. Zainfekowane zostały także systemy korzeniowe drzew. W wyniku tego wyginęło wiele hektarów lasów świerkowych.
Co prawda w 2009 roku zanotowano zmniejszenie o 35 proc. liczby uschniętych drzew, ale eksperci uważają, że to nie koniec kłopotów. Dlatego w 2010 roku leśnicy planują wyłożenie w najbardziej narażonych na szkodniki miejscach ponad 50 tys. sztuk specjalnych feromonowych pułapek. W planach jest także wyznaczenie w terenie tzw. „drzew trocinowych”. Są to drzewa silnie zaatakowane przez szkodniki wtórne, które należy jak najszybciej usunąć z drzewostanu i okorować. Leśników w akcji ratowania beskidzkiego drzewostanu wsparł finansowo Zarząd Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach, który przeznaczył w tym roku na ten cel 800 tys. zł.
Do grudnia tego roku tymi działaniami objęte zostaną tereny przede wszystkim nadleśnictw w: Wiśle, Ustroniu, Bielsku-Białej, Jeleśni, Ujsołach, Węgierskiej Górce.
oprac. j.sp