Przyroda radzi sobie sama
Jak co roku leśnicy z Rud policzyli zwierzynę grubą, zamieszkującą miejscowe lasy
Zarówno jelenie, sarny jak i dziki, bo te gatunki podlegały inwentaryzacji, doskonale poradziły sobie ze srogą zimą. O ich populacje w naszych lasach nie trzeba się obawiać.Inwentaryzacja zwierzyny metodą pędzeń próbnych prowadzona jest w Nadleśnictwie Rudy Raciborskie od 1994 r. Uczestniczą w niej przedstawiciele Instytutu Badawczego Leśnictwa w Warszawie. Inwentaryzacją objęte jest około 10 % liczącego blisko 17 tys. ha kompleksu leśnego. Tegoroczna trwała od 15 do 17 marca. Brali w niej udział myśliwi z kół łowieckich, które dzierżawią obszary kompleksu leśnego: gliwickiej Ostoi, rudzkiego Odyńca i Ponowy Kędzierzyn Koźle.
- Inwentaryzację przeprowadza się po to, aby na podstawie jej wyników ustalić limity odstrzału poszczególnych gatunków, które przekazywane są kołom łowieckim – wyjaśnia Gabriel Tworuszka z nadleśnictwa w Rudach. I tak inwentaryzacja wykazała zwiększoną liczbę jeleni w stosunku do poprzednich lat, co będzie skutkowało zwiększonym limitem odstrzału tego gatunku. Nastąpił natomiast nieznaczny spadek populacji sarny. Zanotowano również niski stan dzika, co związane jest z realizowanym od kilku lat programem odstrzału, mającym na celu ograniczenie szkód wyrządzanych przez dziki.
W sumie wyliczono, że w rudzkich lasach żyje około 1200 sztuk jeleni, 1500 saren i 500 dzików. – Trzeba pamiętać, że są to jedynie szacunkowe dane. Żadna metoda nie pozwoli nam podać dokładnej liczby – podkreśla Gabriel Tworuszka. Na terenie nadleśnictwa żyje też daniel, nie jest objęty inwentaryzacją, gdyż występuje wyspowo. Leśnicy szacują jednak, że jest go około 100 sztuk. Gatunkiem, który na dobre zadomowił się w naszych lasach jest jenot. Jest to jednak nadal gatunek obcy, podobnie jak szop pracz, i występowanie obydwu jest niekorzystne dla naszego środowiska.
Zima nie wyrządziła większych szkód w miejscowych lasach. – Wielu ludzi dzwoniło do nas, martwiąc się zwłaszcza o sarny jak sobie poradzą w ciężkich warunkach, a okazało się, że spokojnie przetrwały zimę. Jest trochę połamanych drzew, ale przyroda ma to do siebie, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Jelenie i sarny wykorzystały je jako pokarm. Szkody nie są na tyle duże, żeby negatywnie wpłynąć na drzewostan – uspokaja leśnik.
(e.Ż)