Paraliż na kolei
Jeśli prognozy się spełnią, już niedługo przestaną działać kasy na dworcach w całym regionie. Tymczasem konduktorzy przyznają, że podróż bez biletu już teraz, to żaden problem.
Kolejne zamieszanie wokół PKP. Przewozy Regionalne, jedna ze spółek obsługujących tabory kolejowe, jest poważnie zadłużona u innej PKP SA. Ta, będąca właścicielem budynków dworców, postanowiła, że kasy, obsługujące Przewozy Regionalne, zostaną zamknięte. Pasażerowie kupią bilet w kasach należących do spółki PKP Intercity. Oznacza to, że na dworach pozostanie po kilka kas, a może nawet i po jednej.
Więcej kolejek
Spory o to, kto komu ma za co zapłacić mogą doprowadzić do paraliżu kolei. – Już teraz mamy coraz więcej pracy, bo kasy zostały tylko na stacjach w Rybniku i Raciborzu. I tak zamiast kontrolować pasażerów, sprzedajemy bilety. Z powodu kolejek, ludzie często nie zdążą kupić biletu, a u nas jest już wtedy dopłata. Jeśli na dworcu jest przynajmniej jedna kasa, musimy pobrać dodatkowe 5 zł – tłumaczy nam jedna z konduktorek Przewozów Regionalnych. Według danych z Przewozów Regionalnych, czynsz za wynajem pomieszczeń wzrósł z 3 do 30 mln zł za miesiąc. Tymczasem same PKP nie chce uznać spłaty długu (ok. 110 mln zł), jakiego domaga się PR za przejazdy na gapę z okresu do 10 lat wstecz.
Na kolei bałagan
Tymczasem to nie koniec farsy. Przewozy Regionalne są winne pieniądze Polskim Liniom Kolejowym za użytkowanie torowiska. Jeśli i w tym przypadku zarządy spółek nie dojdą do porozumienia, od 7 kwietnia pociągi PR mogą przestać w ogóle kursować. – To jest tragedia, co się dzieje na tej kolei. Ci urzędnicy sami się zaczynają gubić. Ja za legitymację seniora płacę 75 zł, ale np. tylko na pociągi interregio, jak chcę jechać TLK, muszę kupić drugą legitymację za drugie 75 zł. Teraz jeszcze pozamykają kasy i ludzie w ogóle nie będą płacić. Za ten bałagan powinno się jeździć na gapę – denerwuje się Henryk Stańdura z Rybnika.
Koleje Śląskie
Sejmik Województwa Śląskiego jeszcze w lutym podjął decyzję o stworzeniu własnej spółki Koleje Śląskie. Kosztowałaby ona ok. 15 mln zł. Spółka miałaby uzupełniać ofertę Przewozów Regionalnych, a dzięki temu na torach miałyby się pojawić nowoczesne pociągi. Jednak według prognoz urzędników, przez procedury nastąpi to dopiero za dwa lata.
Obecnie na 990 dworcach kolejowych działa ponad 1,1 tys. kas spółki Przewozy Regionalne, 370 kas PKP InterCity i kilkadziesiąt kas innych przewoźników. Na prawie 100 dworcach kolejowych działają kasy kilku przewoźników jednocześnie. Na pozostałych ponad 800 dworcach kasy prowadzi tylko jeden przewoźnik mianowicie Przewozy Regionalne.
Obecnie na 990 dworcach kolejowych działa ponad 1,1 tys. kas spółki Przewozy Regionalne, 370 kas PKP InterCity i kilkadziesiąt kas innych przewoźników. Na prawie 100 dworcach kolejowych działają kasy kilku przewoźników jednocześnie. Na pozostałych ponad 800 dworcach kasy prowadzi tylko jeden przewoźnik mianowicie Przewozy Regionalne.
Ilu przewoźników?
Wszystkie spółki, zajmujące się przewozem osób, wydzieliły się z Polskich Kolei Państwowych. Teraz na torach jeżdżą pociągi należące do: PKP Polskie Linie Kolejowe S.A., Warszawa (PKP PLK), PKP Cargo S.A., PKP Intercity S.A., WARS S.A., PKP Szybka Kolej Miejska w Trójmieście Sp. z o.o., Polskie Koleje Linowe S.A. oraz Przewozy Regionalne Sp. z o.o. – spółka transportowa, należąca do samorządów województw, organizująca kolejowe pasażerskie przewozy regionalne, powstała dzięki formalnemu wydzieleniu przez prywatyzację z Polskich Kolei Państwowych.
Łukasz Żyła