Zamknięcie wału w Rudniku katastrofą dla Kuźni
Wałów przeciwpowodziowych jak brakowało, tak brakuje. Kuźnia boi się, że Rudnik zostawi ją w tyle.
Wał od strony Lasaków i Rudnika ma być zamknięty w 2011 r. Co to oznacza dla zachodnich miejscowości gminy Kuźnia Raciborska? – Uświadommy sobie, że od strony Czech mamy rękaw wód nadodrzańskich. Jeśli pojawi się duża woda, jesteśmy zalani – mówił na ostatniej sesji Rady Miejskiej Władysław Gumieniak, radny powiatowy z Kuźni. Narzekał na niemoc w sprawie wywłaszczeń rolników, którzy nie chcą udostępnić swojej ziemi pod wały. Winą za to obarczył stosowną ustawę. – Musimy zdać sobie sprawę jakie nam grozi niebezpieczeństwo – apelował Gumieniak. Bogusław Wojtanowicz, zastępca burmistrza, poinformował, że w sprawę zaangażował się poseł Henryk Siedlaczek. Razem wybierają się do wicewojewody śląskiego Stanisława Dąbrowy. – Zamknięcie lewej strony wału to dla nas katastrofa. Chcielibyśmy zapewnić naszym rolnikom 30 ha dobrych gruntów zamiennych. Zależy nam, żeby było zapewnienie, że kiedy wygasną dotychczasowe umowy cywilno-prawne, nasi rolnicy dostaną te grunty w dzierżawę – wyjaśnił Wojtanowicz.
(e.Ż)