List do redakcji
Chciałbym odnieść się do artykułu „Zuchwała propozycja” zamieszczonego w Nowinach Raciborskich z dnia 30 marca 2010 roku. Cytowana na łamach gazety wypowiedź pana prezydenta Mirosława Lenka dotycząca ulicy Słoneczny Stok jest całkowicie nieprawdziwa. Słowa prezydenta „osiedle powstało na terenie przeznaczonym w planie zagospodarowania przestrzennego miasta na cele rolne. Nigdy nie mieliśmy w tym miejscu zamiarów co do zabudowy jednorodzinnej” sugerują, że ja, jako deweloper popełniłem przestępstwo. Po publikacji wypowiedzi prezydenta, otrzymałem kilka telefonów od zaniepokojonych mieszkańców z zapytaniem, czy aby pozwolenia na budowę domów przy Słonecznym Stoku i zaświadczenia z planu zagospodarowania miasta które przedstawiałem u notariusza nie były sfałszowane.
Szanowni Państwo, teren na którym zbudowałem osiedle domów jednorodzinnych w stanie surowym, jest objęty planem zagospodarowania miasta uchwalonym przez radę miasta w dniu 22 lutego 2006 roku. Wszystkie działki znajdujące się przy ulicy Słoneczny Stok znajdują się na terenach oznaczonych MN - tereny zabudowy mieszkaniowej jednorodzinnej. Pozwolenia na budowę były wydawane od maja 2007 roku do listopada 2008 roku. Zapłaciłem do kasy miasta Raciborza kilkadziesiąt tysięcy złotych renty planistycznej, która w dalszym ciągu jest naliczana i którą za każdy sprzedany dom sumiennie płacę.
„W Słonecznym Stoku sprzedano błoto zamiast dojazdu do posesji” – to następna wypowiedź prezydenta. Są dwie drogi dojazdowe do Słonecznego Stoku. Od północy droga gruntowa należąca do gminy Lyski, przez nią utwardzona, odśnieżana, a w tym roku będzie przez tę gminę wykonana nowa, prawdopodobnie asfaltowa nawierzchnia. Druga droga gruntowa od południa, nr działki 527 jest własnością gminy Racibórz, przeze mnie i na mój koszt utwardzona i odśnieżana, a także w części oświetlana, która wg zapowiedzi pana Prezydenta za jego kadencji nie powstanie.
Po czterech latach pracy nad osiedlem Słoneczny Stok, jestem bardzo dumny z efektów jakie udało się osiągnąć. Jedynym mankamentem niezależnym ode mnie, był brak w najbliższej okolicy kanalizacji deszczowej do której mógłbym się podłączyć, który uniemożliwił mi wykonanie porządnej asfaltowej drogi wewnętrznej, a tylko jej utwardzenie kamieniem, o czym zresztą wszystkich kupujących ode mnie domy informowałem. Całe sztaby fachowców zatrudnionych za pieniądze mieszkańców przez lata pracowały nad planem zagospodarowania tego terenu i w żaden sposób tej sprawy nie rozwiązały. W tej sytuacji wielkim uproszczeniem jest zrzucanie winy za płynącą z powstałego osiedla wodę deszczową na jednego mieszkańca, który przestrzegając wszystkich procedur narzuconych mu przez władze postanowił ich plan zrealizować. Zapraszam Pana Panie Prezydencie do odwiedzin naszego osiedla. Zapewniam, że po pokonaniu drogi miejskiej na Słonecznym Stoku błota Pan nie znajdzie. Osiedle już stoi i raczej nie zniknie, a zarówno ja, jak i wszyscy mieszkańcy jesteśmy zainteresowani żeby zacząć wspólnie działać, zamiast pisać do siebie pisma.
Z poważaniem, Marcin Kwiatkowski