Wystarczy pisemko lub rozmowa
Fundusz sołecki nam nieporzebny, bo i tak w gminie jest realizowane wszystko co trzeba – stwierdzili w Krzanowicach.
W 2011 r. w gminie Krzanowice funduszu sołeckiego nie będzie – to już postanowione.
Negatywnie o funduszu wyraził się Henryk Tumulka, przewodniczący Rady Miejskiej i sołtys Bojanowa. – Jako sołtys jestem temu przeciwny. To dodatkowe zobowiązanie wobec sołtysa i problemy. Dostaniemy 6 – 7 tys. zł i będzie tylko kłótnia na co to wydać, bo trzeba to zatwierdzić na zebraniu sołeckim. Poza tym drugie tyle trzeba będzie dołożyć, żeby coś konkretnego zrobić, nie wspominając o czynach społecznych – argumentował na ostatniej sesji. Tumulka dodał, że wszystkie sołectwa w gminie traktowane są na równi. – Jak jest coś do zrobienia, to wystarczy jedno pisemko albo rozmowa i załatwione – skwitował.
Tego samego zdania był radny Tadeusz Kulesza, sołtys Wojnowic. Niepokoiło go jednak, że kadencja rady się kończy i rezygnując z funduszu na 2011 rok, decyduje się za następców. – Odetniemy przyszłej radzie możliwość korzystania z funduszu – martwił się radny. Burmistrz Manfred Abrahamczyk powtórzył za Tumulką, że w Krzanowicach zadania realizowane są według potrzeb miejscowości. – Wyodrębnianie zadań przez radę sołecką to już problem. Musi być też udział własny. To kłopot na barki rady sołeckiej – stwierdził burmistrz. Ostatecznie nawet radny Kulesza pogodził się z tym, że jeśli nowa rada będzie chciała ustanowić fundusz sołecki, to rozpocznie w 2012 r. – I tak zawsze jedni i ci sami ludzie pracują we wsi – podsumował. Uchwała o niewyrażeniu zgody na wyodrębnienie funduszu sołeckiego została podjęta jednogłośnie.
(e.Ż)