Mała ale mocna
Raciborska Spółdzielnia Mleczarska pozyskała dużego dostawcę – kombinat z Kietrza. O jego wydajności mówi się „rzeka mleka”.
Z przyjacielską wizytą udali się do Spółdzielni Mleczarskiej radni powiatowi z komisji rolnictwa. – To zaszczyt gościć wybrańców społeczeństwa – przywitała ich prezes Wanda Swierczyna. Oprowadziła delegację po zakładzie.
Obecna prezes spółdzielni kierują nią od 2003 roku. Była tu przez wiele lat kierownikiem skupu. Gdy zaczynała pracę w 1974 roku, dostawców było 2700. Teraz jest ich dwustu, ale dostarczają trzy razy tyle mleka co wówczas. Pracuje tu już tyle, że zna zarówno dziadków jak i wnuków rolników, z którymi współpracuje. – Najtrudniej było w okresie przełomu, w 1989 roku. Spotkaliśmy się z krwiożerczą konkurencją – wspominała na spotkaniu z radnymi. Goście dowiedzieli się, że mleczarnia została rozbudowana na ile tylko się dało. Spółdzielnię ogranicza powierzchnia – hektar i 16 arów. Korzysta z wszelkich możliwych funduszy unijnych, a pozyskane dotacje inwestuje w nowinki techniczne. – Bo z tego byliśmy znani od dawna, jako pionierzy nowoczesności – podkreślała.
Samorządowców prosiła m.in. o pomoc w kształceniu kadry. Większość ze 170 – osobowej załogi rekrutuje się „z ulicy”. – Uczymy tych ludzi, a dobrze byłoby utworzyć taką specjalizację przy planowanym kierunku rolniczym na uczelni w Raciborzu – sugerowała Swierczyna politykom.
Szczęściem dla „małej ale mocnej w Polsce” mleczarni było podjęcie współpracy z siecią dyskontów „Biedronka”. – 12 lat jesteśmy w ich sklepach. Bywało, że 70% naszej produkcji tam trafiało. Dowozimy im towar od Lubina po Tarnów – charakteryzowała prezes. Ta część produkcji (śmietany ukwaszone, twarogi) pomogły SM przetrwać bessę na rynku mleczarskim. A kondycja zakładu zależy nawet od zachowania braży np. w Australii i Nowej Zelandii. Produkty spółdzielni, którą kieruje Swierczyna trafiają też m.in. do 11 (na 20 istniejących) hal Makro oraz 30 supermarketów Tesco.
Plany zakładu to pozyskanie unijnej dotacji na nową kotłownię, bo obecna jest „wiekowa”. – Chcemy uszlachetniać nasze mleko i skupić się na sprzedaży produktów, które mają zbyt – powiedziała radnym prezes. Pytana o sieć sklepików mleczarni, gdzie można byłoby kupować jej produkty, odparła, że zamierza podjąć współpracę z lokalnym przedsiębiorcą branży wędliniarskiej, w którego ponad 20 sklepach ustawiono by chłodziarki z wyrobami SM. Jedno co martwi Swierczynę to narastająca niechęć otoczenia wobec producentów rolnych. – Wsie zamieniają się w sypialnie, gdzie rolnik przeszkadza swą pracą – poparł ją wiceprezes Paweł Musioł. – Dlatego musimy szukać mleka gdzie indziej, poza ziemią raciborską – ubolewał prezes. Tym bardziej cieszy ją przywiązanie miejscowej klienteli do produktów spółdzielni. Wśród zagorzałych fanów Biofiru jest starosta Adam Hajduk. Ostrzega jednak przed przedawkowaniem. – Początkowo jeden na dzień, a później pół – zaleca.
Mariusz Weidner