Za wycieczkę do dziewczyny dostał 10 lat
13 kwietnia została otwarta wystawa „Myśmy do stepów unieśli Ojczyznę”, upamiętniająca losy polskich wysiedleńców. Tego dnia do DK Strzecha przybyli przedstawiciele Związku Repatriantów RP.
Salę domu kultury wypełnili przedstawiciele raciborskich władz oraz Stowarzyszeń sybiraków i AK-owców. Nie zabrakło nauczycieli wraz ze zorganizowanymi grupami uczniów. Na scenie stała sztaluga ze zdjęciem śp. pary prezydenckiej. W związku z ostatnimi wydarzeniami w Smoleńsku odwołano część artystyczną podczas rozpoczęcia wystawy. Puszczono od razu film „Nieludzka Ziemia”, opowiadający losy repatriantów żyjących w Raciborzu. W filmie niuanse historii wyjaśniał Dariusz Malinowski, dyrektor Gimnazjum nr 5 w Raciborzu.
Po emisji obrazu głos zabrała Aleksandra Ślusarek, przewodnicząca ZR RP. – Dzieci przesiedleńców nigdy nie uległy Stalinowi, cały czas czują się Polakami. Liczą na naszą pomoc i możliwość powrotu do ojczyzny – mówiła Ślusarek. Opisując smutne i ciężkie losy wypędzonych zwróciła uwagę, że repatriacja zamiera. – Nie ma woli politycznej ze strony państwa aby coś się zmieniło. Cała inicjatywa pozostaje w rękach samorządowców. Dziękuję władzom Raciborza za przyjęcie rodzin wypędzonych – mówiła przewodnicząca, nawiązując tym samym do fabuły filmu.
Po niej zabrała głos Nina Rupeta, która opisała swoją historię powrotu do ojczyzny swoich ojców. – W Kazachstanie nasze domy były ze słomy i gliny. Każde oddalenie z miejsca zamieszkania trzeba było zgłosić u tamtejszego komendanta. Mój ojciec za odwiedziny dziewczyny bez zezwolenia dostał 10 lat – opowiadała Rupeta. Dzięki upadkowi ZSRR oraz polskiej ustawie o repatriacji, mogła po latach otrzymać obywatelstwo w naszym kraju. – Jestem tłumaczem języka rosyjskiego. Przy drzwiach jest tabliczka informacyjna. Kiedyś koło mojego domu przejeżdżało dwóch chłopców na rowerach. Gdy mnie zobaczyli w ogródku głośno powiedzieli jak bardzo nie lubią ruskich i ich języka – opowiadała repatriantka. Wyjaśniła, że niewiedza jest najczęściej przyczyną przykrości, które ją spotykają. Na swej drodze spotyka jednak wielu życzliwych ludzi, którzy lepiej rozumieją losy repatriantów.
Na zakończenie A. Ślusarek przytoczyła słowa Jana Pawła II z 2001 roku, z podróży apostolskiej do Kazachstanu: „Znam waszą historię, znam cierpienia, którym wielu z was zostało poddanych, kiedy poprzedni totalitarny reżim wyrwał was z własnej ziemi ojczystej i deportował do rozpaczliwych warunków i straszliwej nędzy. Pragnę was zapewnić, że nigdy nie byliście zapomniani w moim sercu. Codziennie w modlitwach zawierzałem was i cały Kościół w Kazachstanie dobroci Boga...”.
Po wystąpieniach została zaprezentowana wystawa zdjęć oraz dokumentów repatriantów.
(woj)