Kasa czeka na rolników
Do 15 maja przyjmowane są wnioski rolników o uzyskanie dopłat bezpośrednich oraz rolno-środowiskowych.
Rolnicy mogą się ubiegać o dopłaty w ramach programu rolno-środowiskowego, który ma na celu osiągnięcie zrównoważonego rozwoju obszarów wiejskich oraz zachowanie różnorodności biologicznej na tych terenach. Niestety, jak przyznają w biurze Powiatowego Zespołu Doradztwa Rolniczego w Raciborzu, zainteresowanie na razie jest nikłe. – Rolnicy na ogół wahają się z tego korzystać ale jak już przystąpią do programu, to są zadowoleni – mówi Ewa Korpecka z biura PZDR. Program obejmuje 9 pakietów: rolnictwo zrównoważone, rolnictwo ekologiczne, ekstensywne trwałe użytki zielone, ochrona zagrożonych gatunków ptaków i siedlisk przyrodniczych poza obszarami Natura 2000 oraz na obszarach Natura 2000, zachowanie zagrożonych zasobów genetycznych roślin lub zwierząt w rolnictwie, ochrona gleb i wód, strefy buforowe.
Szczegółowe informacje można uzyskać w Powiatowym Zespole Doradztwa Rolniczego. Tam też specjaliści pomogą wypełnić stosowny wniosek. Doradca rolno-środowiskowy dyżuruje również w biurze PZDR w Raciborzu w środy w godz. 9-15.00 oraz w gminach – we wtorki w Kuźni Raciborskiej, a w czwartki w Nędzy.
Doradca pomoże również wypełnić wniosek o dopłaty bezpośrednie. Tu pojawiły się nowe możliwości. Dodatkowe dopłaty mogą uzyskać hodowcy krów, które mają powyżej 36 miesięcy, pod warunkiem jednak, że jest ich nie więcej niż 10. O dopłaty mogą się starać również hodowcy owiec, jeśli stadko liczy więcej niż 10 sztuk, a owce mają powyżej roku. Dodatkowa kwota przysługuje również rolnikom uprawiającym rośliny motylkowe, drobnonasienne i grubonasienne, lucernę, koniczynę, groch w czystym siewie.
Z pomocy przy wypełnianiu wniosku skorzystała Kornelia Faucz z Zawady Książęcej. – Wychowałam się na gospodarstwie rolnym, a w 1980 r. byłam zmuszona je przejąć ze względu na chorobę rodziców i tak już zostało. Już 30 lat opłacam składki rolnicze – mówi pani Kornelia, która gospodaruje na niespełna 4 ha ziemi, ma też około 10 sztuk trzody chlewnej. – Teraz są te dopłaty, ale też wymagań jest coraz więcej. Nie wiem, czy w przyszłym roku utrzymam trzodę, bo nie mam przystosowanej obory. Potrzebny byłby duży remont, ale się nie opłaca, bo w przyszłym roku chcę przejść na rentę – dodaje rolniczka. Chce, żeby gospodarstwo przejęła córka. – Będę odpoczywać i zajmować się wnuczką, bo kto ma dzieciąteczko, ma i świąteczko – cieszy się pani Kornelia.
(e.Ż)