X Eko-Wystawa W Pietrowicach Wielkich
Miejscowi biznesmeni są wdzięczni urzędnikom za stworzenie imprezy, która pomaga przedsiębiorcom. Przyjezdni są nią zachwyceni.
Mimo, że jest to już 10 edycja wystawy są firmy, działające w dodatku niedaleko, w których o pietrowickiej imprezie nie słyszano. Polski przedstawiciel niemieckiego producenta urządzeń masujących Casada pojawił się na targach po raz pierwszy. – Jesteśmy z Krapkowic, działamy głównie na Opolszczyźnie. O wystawie dowiedzieliśmy się z opolskiej gazety. Było ogłoszenie, to się zainteresowaliśmy – tłumaczył jej pracownik Marcin Scheffler. Przywiózł m.in. fotel za 19 tys. zł, który masażem odstresowuje jego użytkownika.
– W godzinę dostarczę panu kocioł z mego składu – obiecywał Bernard Kaszta z „Unikatu” w Kuźni Raciborskiej. To ciepłownik, który handluje piecami firmy SAS. Do Pietrowic przyjechali z nim technicy producenta z Buska Zdroju. – Jest super! Sprawdza się połączenie wystawy z piknikiem – podkreślali (zdj. 1).
Sołtys Makowa Antoni Gincel rozwinął firmę z kwiatami i krzewami. Teraz biznes rozwija syn. Nie przepuścili żadnych targów, zawsze zajmują na nich to samo stoisko. Dobrze schodzą tzw. zwisy – pelargonie i surfinie (zdj. 2).
Zachwycona ideą promocji przedsiębiorców jest Karina Masny, „żona szefa”. Firma branży budowlanej robi pod klienta „wyjątkowe produkty”. Małżonka promuje rodzinne przedsiębiorstwo, a panowie pracują, nadrabiając słaby okres zimowy. – Na wystawie dochodzi do pierwszego kontaktu z klientem. Szczegóły ustalane są później – opowiada (zdj. 3).
„Kowadełko” z Nędzy ledwo rozpoczęło działalność, to już na formę skutecznej promocji wybrało stoisko w pawilonie Eko-Wystawy. – Są firmy z naszej branży, które robią wszystko na jedno kopyto. U nas stawiamy na niepowtarzalne konstrukcje, z grubszego niż gdzie indziej materiału – mówią bracia Grzegorz i Damian Walochnikowie, którzy zapraszali do stoiska z poręczami, płotami i bramami (zdj. 4).
(ma.w)