Grozi nam Odra i Olza
– Wody przybywa w tempie 10 cm na godzinę. To dużo jak na rozlewisko o takiej powierzchni – mówi Irmina Przybyła, która od lat obserwuje Odrę w punkcie kontrolnym w Raciborzu - Miedoni.
W niedzielny wieczór Adam Hajduk, starosta raciborski wraz ze strażakami objechał newralgiczne miejsca na Raciborszczyźnie. Jeszcze tego samego wieczoru zapadła decyzja o wprowadzeniu stanu alarmowego. – To nie będzie taka powódź jak w 1997 roku, ale druga w skali kataklizmów na tych ziemiach. Wielka woda nadejdzie nocą – przewidywał w poniedziałkowe poniedziałek starosta Adam Hajduk. Najnowsze dane wskazują, że fala powodziowa przekroczy 9,5 m w Miedoni, a może sięgnąć nawet 10 m. Przeleje się przez koronę wałów. Starosta poinformował o tym tuż po poniedziałkowym posiedzeniu sztabu kryzysowego w Powiatowym Centrum Zarządzania Kryzysowego, zwołanym w południe. Ustalono, że o godz. 17.00 odbędzie się kolejne zebranie tego sztabu. Wtedy mają być wydane decyzje o ewakuacji terenów zalewowych (m.in. Turze i Grzegorzowice). Służby kryzysowe dążą do przymknięcia śluzy przy Rafako, by przygotować się na tzw. cofkę. Na wiedzę starosty zbiorniki retencyjne po stronie czeskiej w poniedziałek miały jeszcze od 10-15% rezerwy. 10% nadwyżki wody powinien zebrać Polder Buków. Problem stworzy także woda z Olzy, która prawdopodobnie połączy się z wodami Odry. – Po wylaniu w Krzyżanowicach w ciągu 4-5 godzin będziemy mieli tę wodę w Raciborzu, w ciągu kolejnych dotrą tu wody Olzy – informował Adam Hajduk.
(now)