Norbert Mika jak Neo z Matrixa
Nowe wydanie podręcznika do edukacji regionalnej promowano 11 maja w Muzeum. Autorami są historycy z Raciborza i Opawy – Norbert Mika i Šárka Bělastová. Wieczór autorski cieszył się ogromnym zainteresowaniem, ludzie stali w kolejce by wejść.
Książkę rozdawano w holu Muzeum, gdzie ustawiono stolik z egzemplarzami. Wydawały je Oliwia Burek i Aleksandra Niżborska z Gimnazjum nr 3. – Nie wiemy ile dokładnie ich już się rozeszło, ale na pewno dużo – mówiły. Każdy, kto przyszedł na wieczór autorski zyskał tę pozycję. W kolejce musiał stanąć nawet starosta Adam Hajduk, przez co spóźnił się na część oficjalną promocji.
Nowa wersja ukazała się równo 10 lat po pierwszym wydaniu. – Wtedy byliśmy szczęśliwi, że w ogóle coś wyszło – wspominał autor. Jak powstawała książka? – Zamknęliśmy się z Šárką w pokoju, w drugim musiały cichutko bawić się jej dzieci. Zabraliśmy im coś, oddając uczniom z pogranicza – przyznał Norbert Mika w swoim przemówieniu. Bělastová nazwała swego „kamarada” wielkim historykiem i podkreśliła, że tworząc podręcznik liczyła, że zachęci młodzież do nauki historii. Współautor dodał, że gdyby ktoś pytał dlaczego zdecydował się napisać taki podręcznik, odpowie jak Neo z Matrixa: Bo chciałem.
Baszta, znajdująca się obok placu Długosza pojawiła się na okładce podręcznika. – Znalazła się tam z sympatii do prezydenta Lenka, bo osobiście nie jestem zwolennikiem jej jako symbolu miasta – uśmiechał się historyk.
W nowej wersji uwzględniono nowe fakty, które przyniosło dziesięciolecie - wejście Polski do Unii Europejskiej i przystąpienie do Układu z Schengen. Wprowadzono też nowe biogramy – np. dr Ryszarda Kincla. – Ileż on zrobił dla promowania współpracy polsko-czeskiej. Popychał władze do kontaktów z Opawą – mówił Mika. Książka zawiera aż 217 ilustracji.
Wśród osób, którym dziękował oficjalnie dr Mika znalazł się absolwent G3 Kamil Szypuła – autor projektu okładki, którą zrobił jeszcze jako redaktor Dyzia Gimnazjalisty „w czynie społecznym”. Omawiając zmiany w nowej wersji podręcznika Norbert Mika zatrzymał się przy postaci Mieszka Laskonogiego, ubolewając, że dawny władca ziem raciborskich nie ma pomnika, ulicy czy choćby skweru w mieście. – Aż wstyd! – zagrzmiał. Podpowiedział obecnym włodarzom, że w przyszłym roku minie 800 lat od czasów gdy panował książę i „ta duża rocznica” powinna mieć odpowiednią rangę.
(m)