Najedliśmy się strachu
Około 200 szkód z terenu powiatu raciborskiego zgłoszono w mobilnym biurze PZU.
Mobilni eksperci PZU, 25 maja, pojawili się przed Urzędem Miejskim w Kuźni Raciborskiej. Tego dnia z terenu powiatu raciborskiego zgłoszono w PZU około 200 szkód. – Do innych miejscowości w powiecie sukcesywnie dojeżdżają Mobilni Eksperci PZU. Główne przyczyny szkód zgłaszanych przez klientów PZU to: powódź, deszcz nawalny, podtopienie, zalanie i przepięcie – mówi Magdalena Olborska z biura prasowego PZU.
Jedną z mieszkanek gminy Kuźnia, poszkodowanych przez powódź, jest Katarzyna Szryt z Turza. – Zaczęło się w poniedziałek. Nie było wody na podwórku, tylko od piwnicy. Pojechaliśmy z dziećmi do mamy do Budzisk – opowiada. – We wtorek wody jeszcze dalej nie było, ale w środę na podwórku było już po pas. Do domu nie weszła, ale piwnica była cała zalana, a tam piec. W ogrodzie było tyle, że mnie by przykryło. Bałam się, że od piwnicy woda wejdzie do domu. Cały czas byliśmy w pogotowiu, czy wnosić meble do góry czy nie. Gdyby nie te pompy, to by nas zalało. Strażacy naprawdę się spisali i chciałam im za to podziękować – dodaje pani Kasia.
Stres spowodowany wzrastającym poziomem wody poznała też Ewa Kostka z Turza. – Woda była dookoła domu i w piwnicy. Zalało nam piec w kotłowni. Mamy 85-letnią sąsiadkę, która mieszka sama. Wzięliśmy ją do siebie, bo bardzo się bała, nikt się nią nie interesował – opowiada mieszkanka Turza.
Poszkodowanych nie brakowało też w samej Kuźni. – Piwnice miałem zalane. Do mieszkania woda nie weszła, ale stres był, do teraz jest, w piwnicy ryby mogę hodować. Na razie tego nie pompuję, bo to nie ma co, woda zaś przyjdzie – mówił nam w ubiegły wtorek Gerard Mosz z Kuźni Raciborskiej.
(e.Ż)