Kto kracze nad nerką?
Kostka brukowa, wypadająca z ronda okularowego i znaki drogowe, które obracają się zamiast ostrzegać – o nich mówiła na sesji radna miejska Małgorzata Lenart. – Niech pani tak nie kracze – powiedział jej prezydent.
Temat ronda okularowego przy ul. Londzina radna Lenart włączyła do swej interpelacji na sesji 23 czerwca.
Radna, która jeszcze nie miała sesji, na której zrezygnowałaby z interpelacji do prezydenta (raz mówiła nawet mimo wyłączenia jej mikrofonu) wróciła do „ulubionego” przez nią motywu ronda – nerki. Przypomniała prezydentowi Lenkowi o zapowiedziach remontu obiektu. – Nic się tam nie robi. Tymczasem kostka granitowa wyskakuje i jeszcze tak wystrzeli, że przydarzy się jakieś nieszczęście – ostrzegła na posiedzeniu rady.
Prezydent Mirosław Lenk wyjaśnił jej, że interweniował w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Zarządca ronda nie śpieszy się z naprawą wadliwego elementu „nerki”. Prezydent dziwi się także, że GDDKiA uporczywie chce uzupełniać ubytki małą kostką, zamiast zdecydować się na bezpieczniejsze, większe kawałki.
Małgorzata Lenart zwróciła też uwagę na znaki ustawione przy rondzie od strony ulicy Głubczyckiej. – Dla kogo one są, bo za każdym razem gdy spojrzę odwrócone są inaczej. Trzeba je lepiej umocować – poradziła. Według niej zahaczają o nie duże samochody. Z Lenart wyjątkowo zgodził się szef rady Tadeusz Wojnar. – To wina kierowców. Te znaki kręcą się jak wiatraki – stwierdził.
Mirosław Lenk słysząc tyle krytyki pod adresem „nerki”, której od początku jest gorącym zwolennikiem, bo usprawniła ruch w tym rejonie, prosił radną Lenart „by tyle nie krakała o nieszczęściach, bo wykracze jakieś”.
(ma.w)