Pół wieku za murami więzienia
Na stole Franciszka Biedki stoją słodycze i kawa, obok leży kilka teczek. W każdej z nich znajduje się inne eleganckie podziękowanie. Jedno – z własnoręcznym podpisem Ministra Sprawiedliwości. Poczęstunek czeka na przyjaciół z zarządu służby więziennej. 23 czerwca, długoletni szef Rakonu oficjalnie żegna się z zakładem. W więzieniu przepracował niemal pół wieku.
– W życiu każdego człowieka przychodzi okres, kiedy wreszcie trzeba odpocząć. Jestem na to przygotowany psychicznie – mówi dyrektor Franciszek Biedka pytany o to, czy nie będzie tęsknił za murami wiezienia przy Eichendorffa. Szef Państwowego Przedsiębiorstwa Odzieżowego „Rakon” w Raciborzu ma jeszcze jeden powód aby wreszcie odpocząć – w październiku skończy 70 lat. Przedsiębiorstwo mieści się na terenie zakładu karnego i zatrudnia głównie osadzonych. Jest ich ponad setka. Przy maszynach do szycia pracują zarówno więźniowie pierwsi raz skazani jak i ci z długimi wyrokami. Nie brakuje również osadzonych w areszcie przy wiezieniu. Tak naprawdę położenie zakładu nic nie znaczy. Rakon jest samofinansującą się firmą. Najlepsze czasy dla zakłądu to lata 70. i 80. – Nasze wyroby idą na cały kraj. Kiedyś produkowaliśmy ponad milion ubrań rocznie. Były to zarówno ubrania cywilne jak i mundury dla różnych resortów oraz ubrania robocze. Przedsiębiorstwo było wówczas połączone z filią w Brzegu – wspomina dyrektor. Ubrania robocze brały głównie huty i górnictwo. – Z 28 przedsiębiorstw zatrudniających więźniów przetrwało do dziś tylko 12 firm. Głównym powodem ich upadku był brak odbiorców. Masowa produkcja z Chin bywa często tańsza niż praca osadzonego. W latach świetności zatrudnialiśmy blisko 700 osób. Dziś produkujemy mniej – mówi Biedka. Szef Rakonu przez lata współpracował z władzami raciborskiego wiezienia. Od ponad roku na emeryturze przebywa również były dyrektor raciborskiego wiezienia. – Pamiętam, że poznaliśmy się w 1987 roku w zakładzie. Zawsze oceniałem go jako świetnego fachowca – mówi pułkownik Tadeusz Korecki, były dyrektor raciborskiego więzienia. – Rakon pełnił przez lata nie tylko funkcję zakładu produkującego odzież. Dla nas, z punktu widzenia służby więziennej, bardzo pozytywnie wpływał na osadzonych. Dziś więzień ma prawo do pracy a kiedyś praca była przymusowa. Skazani, którzy nigdy nie skalali się pracą na wolności, takie przedsiębiorstwo uczyło dyscypliny i w pewien sposób wychowywało – mówi Korecki. Długoletni dyrektor opuści swój gabinet z końcem miesiąca. Jego miejsce zajmie dotychczasowy kierownik produkcji Piotr Burda. Początkowo będzie pełniącym obowiązki dyrektora.
(now)