Zainteresowały ją pałki i hełmy
– Ile samorząd płaci policjantom za ich dodatkową służbę? – to pytanie radnej Lenart.
Z kasy magistratu płynie strumień pieniędzy zasilających powiatową komendę policji. Część idzie na dodatkowe dyżury, część na sprzęt.
Co interesuje radną opozycji? Wydatki na funkcjonariuszy z placu Wolności. Niczym rasowy śledczy Małgorzata Lenart dociekała „czy ktoś to w ogóle kontroluje w urzędzie” zapytała, ile pieniędzy samorząd przelewa na policyjne konta. Chciała też wiedzieć kto konkretnie dostaje te środki. Radna podkreśliła, że pyta w imieniu mieszkańców Raciborza i ma nadzieję, że władza nie będzie straszyć jej procesami sądowymi za dociekliwość.
Mirosław Lenk zaczął od zaprzeczenia jakoby radną opozycji kiedyś straszył sądem i wyjaśnił jej, że magistrat ma wydział finansowy, kontrolujący na bieżąco wydatki samorządu. Wymienił kwotę około 300 tys. zł, odpowiadając na pytanie o wysokość pomocy finansowej dla policjantów. Dokładne wyliczenia obiecał Lenart pisemnie. Po imienną listę do kogo trafiły pieniądze odesłał radną do komendy.
Małgorzata Lenart, czy policjanci kupili już pałki i hełmy ufundowane przez Miasto. – Chcemy się z tym zapoznać – stwierdziła. Usłyszała wtedy od przewodniczącego Tadeusza Wojnara, że „zaprasza ją na mecz”, gdzie policja zwalcza kiboli. – Zdecydowanie za mało przekazaliśmy pieniędzy naszej policji – podsumował dyskusję szef raciborskiej rady.
(ma.w)