Na przystani w Turzu nie było wesoło
W tegorocznym Pływadle wzięło udział 35 załóg. Wodniacy popłynęli w Czarnym Spływie pod hasłem „Solidarni z powodzianami”.
Nie było hucznych imprez, koncertów i festynów. Była za to petycja do rządzących, która przypominała o konieczności dokończenia budowy obwałowań i zbiorników przeciwpowodziowych. Organizatorem spływu było jak co roku stowarzyszenie „Rzeki dzielą, Odra łączy”, którego szefem jest Bronisław Piróg. Na Pływadło przebrał się za Czarnego Korsarza. Także pozostali uczestnicy założyli na tę okazję czarne koszulki. Czy to pomoże zwrócić uwagę na problem braku zabezpieczeń przeciwpowodziowych? – Są wybory, wszyscy politycy szukają możliwości pokazania się. Chodzi o to, żeby umieć to wyegzekwować – tłumaczy Bronisław Piróg. – Spływ dotyczy nie tylko Odry, ale całej sytuacji powodziowej. Jesteście tu wy, są media centralne, będziemy o tym głośno mówić na różne sposoby – dodaje.
Bronisław Piróg zatrzymał się w m.in. w Turzu, wsi dotkniętej przez powódź. Tu czekali już na niego mieszkańcy z sołtys Marceliną Waśniowską na czele. – Informowaliśmy ludzi o Pływadle, rozwieszając ogłoszenia w formie klepsydry. Zależy nam, żeby każdy mógł się podpisać pod petycją do rządu o zabezpieczenia przeciwpowodziowe, a szczególnie o budowę zbiornika Racibórz – mówi Marcelina Waśniowska. – Nie jest dziś tak wesoło jak co roku. Zostaliśmy zalani przez powódź, bo kilku rolników zablokowało budowę wałów. Druga sprawa to nasze nieprzystosowane przepompownie. Prawie 100 budynków nie powinno być zalanych, gdyby działały. Przez 13 lat nic nie zrobiono – dodaje sołtyska.
(e.Ż)